Kontrolerzy premiera zarzucili MSZ "niegospodarność" z powodu zakupu bardzo drogich mebli, niektórych na zamówienie ministra Radosława Sikorskiego. 3,2 tys. sztuk mebli miało kosztować aż 4,4 mln zł. - pisze "Rzeczpospolita".

"Rzeczpospolita" dotarła do krytycznego wobec MSZ dokumentu podpisanego przez ministra Jacka Cichockiego. „Ustalenia kontroli uzasadniają krytyczną ocenę celowości i gospodarności niektórych zakupów wyposażenia dokonanych przez MSZ" – piszą kontrolerzy KPRM w sprawozdaniu.

Kontrola dotyczyła lat 2009-2013 i w tym czasie urzędnicy MSZ kupowali nowe meble, pomimo że duża liczba starszych, ale jeszcze dobrych wciąż zalegała w magazynie. Na przykład w 2012 roku ponad tysiąc sztuk mebli było w magazynie, a nabyto 1,6 tys. nowych. Tymczasem drogie było samo magazynowanie. Do czerwca 2013 roku magazynowanie kosztowało 55 tys. zł.

Gdzie trafiały drogie meble? Między innymi do gabinetu dyrektora generalnego Rafała Wiśniewskiego (jego meble kosztowały aż 65 tys. zł) i gabinetu Radosława Sikorskiego, który osobiście zdecydował o zakupie foteli Aeron firmy Herman Miller w cenie 8,5 tys. złotych za sztukę.

Rzecznik resort tłumaczy "Rzeczpospolitej", że wydatek na meble "nie był duży", stanowił bowiem 0,3 proc. całego budżetu. To jednak aż 4,4 mln zł, za które kupiono 3,2 tys. sztuk mebli.