To nie pierwsza tego typu wpadka Radosława Sikorskiego - mówił Mariusz Antoni Kamiński z PiS-u. Polityk mówi też o wydawaniu publicznych pieniędzy "lekką ręką". Nie wyklucza też, że sprawą zajmie się sejmowa komisja spraw zagranicznych, gdzie omawia się między innymi budżet MSZ.

Kolejny sukces rządu, mogli wydać 10 milionów, a wydali 4 - ironizuje Dariusz Joński z SLD. Jego zdaniem, w zakupach uczestniczył sam minister Radosław Sikorski. Coś tu się komuś pomyliło - ocenił.

Marcin Kierwiński z PO zwraca uwagę, że tego typu zakupów nie realizuje minister, a dyrektor generalny. Co nie zmienia faktu - przyznaje - że kwoty są zbyt wygórowane, bo można było kupić tańsze meble. Z drugiej strony, w ministerstwie przyjmuje się ważnych gości, ambasadorów i należy podejmować ich w odpowiednim otoczeniu - dodał.

Ze sprawozdania, pod którym podpisał się Jacek Cichocki wynika, że przez 5 lat resort kupił 3,2 tys. sztuk mebli. Wśród nich znalazły się: niemal 30 foteli za 300 tysięcy złotych, stół konferencyjny za 174 tysiące złotych, stół za 11 tysięcy złotych i szafki witrynowe za 12 tysięcy złotych.