Obrońca Brunona K. twierdzi, że jego klient jest ofiarą prowokacji i był nakłaniany do przeprowadzenia zamachu. Dziś w Krakowie rusza proces byłego naukowca z Uniwersytetu Rolniczego.

Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że Brunon K.chciał wysadzić przed budynkiem Sejmu wojskowy transporter, który miał zostać wypełniony 4 tonami materiału wybuchowego. Zdaniem śledczych jego działalność miała charter terrorystyczny, a groźba przeprowadzenia zamachu była bardzo duża. Z tą argumentacją nie zgadza się obrońca Brunona K. mecenas Maciej Burda. Jego zdaniem poziom przygotowań do zamachu był bardzo niski.

Jak twierdzi w rozmowie z IAR mecenas Burda, jego klient był nakłaniany do zamachu przez inną osobę, która w śledztwie została przesłuchana jako świadek. Jak dodał relacje tej osoby znajdują się w kancelarii tajnej. Obrona uważa, że umieszczenie tych zeznań w aktach niejawnych nie znajduje żadnej podstawy prawnej, dlatego wystąpi do sądu o ich ujawnienie.

Brunon K. będzie się też domagał jawności całego procesu. Niedoszłemu zamachowcowi grozi 15 lat więzienia. Według śledczych zaczął planować zamach już w 2009 roku. Do realizacji pomysłu przystąpił w 2011 roku. Transporter opancerzony wypełniony materiałami wybuchowymi i przykryty plandeką chciał zaparkować przed Sejmem na lawecie. Ładunek miał być odpalony, gdy w budynku będzie prezydent, premier, ministrowie oraz posłowie i senatorowie.Inna wersja planu zakładała zamach samobójczy.

Akt oskarżenia nie przedstawia całej prawdy o działalności Brunona Kwietnia - twierdzi jego obrońca. Według śledczych doktor chemii planował i przygotowywał zamach na prezydenta, rząd, posłów i senatorów.

Dziś w krakowskim sądzie rozpoczął się proces w sprawie planowania zamachu na Sejm. Prokurator przez trzy godziny odczytywał akt oskarżenia.
Suchej nitki nie pozostawiał na nim obrońca oskarżonego, mecenas Maciej Burda. "Akt oskarżenia to jest historia fragmentaryczna, pozbawiona i epilogu i prologu. Pan Brunon Kwiecień osobiście przedstawi te brakujące fragmenty historii. One są istotne z perspektywy wartościowania postępowania" - mówił obrońca oskarżonego.

Zdaniem mecenasa Brudy, choć Brunon Kwiecień przyznał się do planowania zamachu, groźba jego realizacji była bardzo odległa, a sam oskarżony był do tego inspirowany przez inną osobę. "Nasz klient był zaangażowany w to planowanie, natomiast było to poprzedzone kontaktem z tą osobą, która będzie przesłuchana i było to zakończone jego wycofaniem się z tej całej historii, ale szczegóły opisze sam Brunon Kwiecień" - powiedział mecenas Bruda.

Brunon Kwiecień jako swojego inspiratora podał mężczyznę, który złożył na niego doniesienie. Zeznania tej osoby są niejawne. Brunon Kwiecień zgodził się na ujawnienie swojego wizerunku i danych osobowych.