To podatnik pokrył koszty spotkania posła Piotra Szeligi z prostytutką w lubelskim hotelu - ustaliła "Rzeczpospolita".

Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", polityk, który zawiesił swoje członkostwo w Solidarnej Polsce, wystąpił do Kancelarii Sejmu o rozliczenie rachunku za pobyt w hotelu w Lublinie. To właśnie tam 19 grudnia 2012 roku doszło do spotkania posła Szeligi z prostytutką. Podsłuchiwali je wspólnicy kobiety, którzy później próbowali na tej podstawie szantażować polityka.

Piotr Szeliga tłumaczy, że o zwrot faktury wystąpił nie z powodu spotkania z prostytutką, ale z powodu ważnych obowiązków poselskich następnego dnia rano. Wyjaśnił, że z tego co pamięta, miał umówione spotkanie z członkami partii z Zamościa.

Tłumaczenia posła nie przekonują jednak Julii Pitery z PO, byłej pełnomocniczki rządu do spraw walki z korupcją. Jej zdaniem Piotr Szeliga powinien przeprosić i zwrócić pieniądze.