Atak bombowy na konwój wiozący doradcę premiera Nawaza Sharifa. Do zamachu doszło w północno-zachodnim Pakistanie. W wyniku wybuchu śmierć poniosło pięciu policjantów. Czterech funkcjonariuszy zostało rannych.

Według informacji podawanych przez AFP, zdarzenie miało miejsce w dolinie Swat, która była pod kontrolą Talibów w latach 2007-2009. Zaatakowany został pojazd jadący na przedzie konwoju. Znajdowali się tam funkcjonariusze służb bezpieczeństwa. Doradca premiera, Amir Muqam, nie doznał żadnych obrażeń. Oświadczył jednak, że jest zrozpaczony po śmierci policjantów. "Dziękuję Bogu za uratowanie mi życia. Jestem bardzo smutny z powodu utraty moich ludzi, którzy oddali swoje życie, jednocześnie chroniąc mnie" - powiedział.

Jak przypomniał Muqam, to nie pierwszy atak na jego osobę. Do podobnych zdarzeń dochodziło już sześć razy.

Policja zapowiedziała, że zbada dokładnie okoliczności tragicznego zdarzenia.

W północno-zachodnim obszarze kraju, gdzie doszło do zamachu, duże wpływy mają pakistańscy talibowie oraz bojówki związane z Al-Kaidą.