Kilka tysięcy osób wzięło udział w Kijowie w marszu z okazji 105. rocznicy urodzin Stepana Bandery. Nacjonalistyczna Swoboda zorganizowała taką manifestację po raz ósmy.

Po raz pierwszy jednak wzięli w niej udział nie tylko zwolennicy skrajnej prawicy, ale też ci którzy na co dzień protestują na placu Niepodległości. Widać było flagi, między innymi, UDARu Witalija Kliczki.

Na marszu z pochodniami dominowały jednak flagi Swobody, a także marginalnej skrajnie prawicowej organizacji Prawy Sektor. Jej członkowie mieli zasłonięte twarze ponieważ twierdzą, że prześladuje ich milicja.

Uczestnicy marszu domagają się uznania przywódcy nacjonalistów Stepana Bandery i dowódcy UPA Romana Szuchewycza za bohaterów narodowych. Dla zwolenników ukraińskiej prawicy są oni przede wszystkim osobami walczącymi ze Związkiem Radzieckim.

Obecnie nacjonalistyczni politycy uważają, że kontynuują tę walkę przeciwstawiając się wpływowi Rosji. Jednocześnie takie siły, jak Swoboda, opowiadają się za integracją europejską i na szczeblu centralnym nie posługują się antypolską retoryką. Podobne marsze, jak w Kijowie, choć mniej liczne odbyły się we Lwowie, Iwano - Frankowsku i w Chmielnickim.