Koalicja przetrwa do 2015 roku - zapewnia premier Donald Tusk. Po odejściu Jarosława Gowina ma ona minimalną większość 232 posłów.

Szef rządu zapewniał w Katowicach, że to wystarczy aż do końca kadencji, "z niewielką, ale jednak większością". Utrata większości będzie równoznaczna z koniecznością wcześniejszych wyborach, bo - jak mówił premier - "rząd mniejszościowy przez 2 lata to nie jest rzecz, której należy Polsce życzyć".

Premier Donald Tusk mówił, że Jarosław Gowin swoją decyzję o odejściu z PO rozważał od dawna. Kiedy dymisjonował go z rządu, odniósł wrażenie, że odejście z rządu zmieniło jego spojrzenie na rzeczywistość. Bez Jarosława Gowina PO będzie musiała "dalej robić swoje", a premier Tusk ostrzega byłego członka partii - będzie mu trudno. "Coś o tym wiem. To nie jest łatwa droga" - mówił Donald Tusk, który w przeszłości opuścił Unię Wolności, by założyć Platformę Obywatelską.

Jarosław Gowin w ciągu miesiąca ma poinformować o swoich planach politycznych. Niewykluczone, że będzie to sojusz z ugrupowaniami prawicowymi, poza PiS-em.