Kancelaria Sejmu zakupiła w... Biedronce dwadzieścia minitabletów po 200 zł za sztukę. Po co? Dla posłów, żeby mieli czym głosować. Czy mobilne głosowanie jest rzeczywiście tym, czego Sejm potrzebuje dziś najbardziej? - pisze "Wprost".

Technologiczna rewolucja ma dokonać się na najbliższym posiedzeniu Sejmu. 45 posłów z sejmowej komisji ds. europejskich będzie głosować przez służbowe iPady – przyznaje dyrektor sejmowego Ośrodka Informacji Zbigniew Jabłoński. Tablety z Biedronki będą dla tych posłów, którzy zapomną swojego służbowego urządzenia.

Aplikacja do głosowania przypomina klawiaturę telefonu komórkowego dla zaawansowanego seniora. Na ekranie iPada widać dwa duże pola: zielone – za, czerwone – przeciw. Niżej pole białe – wstrzymuje się. Pola są na tyle duże, że nawet ktoś z dużą wadą wzroku i drżącą dłonią bez problemu trafi palcem na dotykowym ekranie we właściwe miejsce.

Co na to Poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL), który demonstracyjnie odżegnuje się od swojego iPada. – Głosowanie przez iPada? To jakieś nieporozumienie – mówi. Ale po chwili zrezygnowany dodaje: - Będę musiał, nie mam wyjścia.