Napaść na polskich kibiców w Hiszpanii to pokłosie tego, co działo się u nas. Atak na Meksykanów ze strony chorzowskich "dżentelmenów", którzy podobno stanęli w obronie kobiety, był relacjonowany na całym świecie. Nie mówi się o tym, że to jest banda terrorystów z Chorzowa. Jest Polska i informacje, że to Polacy zaatakowali - takie słowa poseł PiS Jan Tomaszewski wypowiedział podczas rozmowy z "Wprost". Politykowi temat stadionowy jest szczególnie bliski, ponieważ sam był bramkarzem w reprezentacji.

Podczas rozmowy z dziennikarką "Wprost" Jan Tomaszewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz były piłkarz reprezentacji Polski, odniósł się do ostatnich starć z udziałem kibiców - zarówno tych w Hiszpanii, jak i tych, które rozegrały się na plaży w Gdyni. Wydarzenia w Hiszpanii określił jako pokłosie tego, co działo się u nas. Polityk jest przekonany, że hiszpańscy kibice obserwowali wydarzenia związane z bójką z Meksykanami.

"W tej chwili na całym świecie mówi się: Uważajcie, bo do nas przyjadą ci Polacy. To jest najlepszy dowód" - powiedział, a następnie przypomniał antylitewski transparent wywieszony przez poznańskich kibiców.

"Oczywiście ja nie bronię Hiszpanów, bo oni tez mają swoje za uszami. W każdym kraju są bandyci i terroryści stadionowi, ale prasa pisze: Uważajcie, bo przyjadą Polacy. I to jest taka psychoza - obojętnie gdzie siedzimy, w kawiarni pod Sewillą, czy pod stadionem to jesteśmy przygotowani, bo idą Polacy. Wystarczy jedna iskra i nie będzie możliwości tłumaczenia, że jesteśmy normalnymi kibicami" - stwierdził dalej Tomaszewski. Według byłego sportowca ostatnie wydarzenia pogrążyły dobrą opinię Polaków zbudowaną dzięki Euro 2012 oraz meczom siatkarskim.