"Najwyraźniej funkcjonariusze BOR postanowili się poprawić po gigantycznej wpadce na Ukrainie, gdzie prezydent Polski Bronisław Komorowski otrzymał cios jajkiem. W trakcie wizyty nad Bałtykiem oficerowie nie pozwalali nawet dotknąć głowy naszego państwa" - podał "Super Express".

Po fali krytyki, która dotknęła BOR po incydencie w Łucku, kiedy w prezydenta Komorowskiego rzucono jajkiem, agenci biura wyciągają wnioski. Tak przynajmniej przkeonuje "Super Express".

Według tabloidu, kiedy prezydent wyruszył nad morze dzień po zdarzeniu na Ukrainie, podczas spacerów i rozmów z mieszkańcami agenci BOR nie odstępowali go na krok, tworząc szczelny kordon w momencie gdy ktoś zbliżał się do głowy państwa. Nie dopuszczali nawet do dotknięcia prezydenta, np. w momencie gdy ktoś pozował z nim do zdjęcia.