"Jacek Berbeka przekazał reporterowi RMF FM Maciejowi Pałahickiemu przez telefon satelitarny, że jutro wraz z Jackiem Jawieniem i Krzysztofem Tarasewiczem podejmą pierwszą próbę dotarcia do ciał naszych himalaistów" - podało radio RMF.

Wyprawa poszukiwacza na Broad Peak podejmuje pierwszą próbę dotarcia do ciała polskiego himalaisty. Celem wyprawy jest odnalezienie zwłok i godne pochowanie Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego, którzy zginęli po zdobyciu zimą tego ośmiotysięcznika. Jak potwierdziła Informacyjnej Agencji Radiowej rodzina Tomasza Kowalskiego będąca w kontakcie z kierującym wyprawą Jackiem Berbeką, uczestnicy ekspedycji wyruszyli w górę o świcie.

Kierownik wyprawy wraz Jackiem Jawieniem i Krzysztofem Tarasiewiczem chcą wyjść do założonego przez siebie kilka dni temu obozu trzeciego na wysokości ponad 7 tysięcy metrów. Stamtąd rozpoczną poszukiwania. Miejsce, gdzie jest ciało jednego z polskich himalaistów, wskazała niemiecko-austriacka wyprawa. Jak opisali, to wąska grań na wysokości około 7900 metrów.

Według Jacka Berbeki, który rozmawiał przez telefon satelitarny z reporterem radia RMF zwłoki zostały odnalezione przez austriacko-niemiecką wyprawę. Himalaiści wykonali zdjęcie, jednak według Berbeki nie można po nim ustalić czy to jego brat, Maciej Berbeka czy Tomasz Kowalski.

Do Polskiego Związku Alpinizmu trafił już raport w sprawie tragedii na Broad Peak. Na razie kilkudziesięciostronicowy dokument opracowany przez komisję pod kierownictwem himalaisty Piotra Pustelnika nie został on opublikowany. Jeżeli wyprawa poszukiwawcza ustali nowe fakty, raport ma zostać o nie uzupełniony. Cennym materiałem może okazać się ewentualny film z kamery, którą miał przy sobie Tomasz Kowalski.