Powrót do starej polityki partii receptą na wygrane wybory. Tak uważa Jarosław Gowin, który ogłosił w czwartek, że będzie kandydował w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej.

Były minister sprawiedliwości podczas konwencji PO tłumaczył, dlaczego zdecydował się na taki krok. Powiedział, że jego partia nie jest już taka sama, jak przed laty. Jednocześnie przyznał, że nie popiera jej niektórych pomysłów, w tym ostatnich propozycji dotyczących OFE. "Pieniądze zgromadzone w drugim filarze, na naszych kontach, (...) to jest prywatna własność. Ja bym chciał, żeby państwo trzymało się od tych pieniędzy z daleka" - powiedział Gowin.

Polityk stwierdził także, że "wyczerpała się formuła ciepłej wody w kranie" i Polacy oczekują od partii zmian w sposobie rządzenia i podjęcia działań. "Głębokich, mądrych zmian musi być więcej. Polska potrzebuje polityki odważnej, a nie kunktatorskiej i defensywnej, Polska potrzebuje także polityki wolnorynkowej" - przekonywał Jarosław Gowin. Dodał także, że państwo musi szanować wszelkie inicjatywy obywatelskie.

Polityk tłumaczył, że obecne poczynania jego partii sprawiają, że PO traci swój elektorat. Stwierdził, że powrót do haseł głoszonych przez Platformę przed laty sprawiłby, że partia miałaby szansę na poprawę wyników. Przyznał, że jego program nie przekonuje zbyt wielu członków PO, jednak obiecał, że podejmie kroki, aby zmienić ich stanowisko.
Jarosław Gowin powiedział także, że Polacy oczekują od Platformy uczciwego rozliczenia dokonań i porażek partii. Stwierdził, że wiele zapowiedzi PO sprzed kilku lat udało się zrealizować. Przyznał jednak, że "wiele pozostało do zrobienia".

Konkurent Tuska w najbliższych wyborach zaapelował także o zmiany w statucie partii. Domaga się wprowadzenia zapisu o tajności wyborów wewnętrznych, wprowadzenia instytucji referendum przy podejmowaniu kluczowych decyzji w partii oraz wybierania liderów regionalnych struktur PO przez wszystkich członków partii w regionie.