Micheil Saakaszwili zapłacił 11 tysięcy 400 dolarów na zabieg wygładzenia twarzy poprzez wstrzyknięcie botoksu w jednej z nowojorskich klinik. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie to, że pieniądze pochodziły z kasy gruzińskiego biura ochrony rządu.

Sprawa wyszła na jaw, gdy biuro przedstawiło swój raport finansowy. Dotarła do niego gruzińska telewizja Imedia.

Ponadto lider "rewolucji róż" kupił z nieswoich pieniędzy portret nagiej aktorki (jej nazwiska nie ujawniono) za 9 tysięcy dolarów oraz opłacił mieszkanie w hotelu Radisson niejakiej pani Kristinie oraz kupił jej kosmetyki. Wydał na to około 4 tysięcy dolarów. .

Teraz Saakaszwili będzie się musiał tłumaczyć z tego, po co mu portret nagiej aktorki i kim jest pani Kristina, nie tylko prokuraturze, ale i swojej żonie. W sprawie "niecelowych wydatków" wszczęto śledztwo.

Interesujące jest to, że na wszystkich rachunkach widnieje klauzula "tajne". Wyszły na jaw, gdy biuro ochrony stała się podległa rządowi i w związku ze zmianą sporządziła raport finansowy.