15 lat ciężkich robót. Na taką karę północnokoreański sąd skazał dziś obywatela Stanów Zjednoczonych. Kenneth Bae to nie pierwszy Amerykanin, który trafił do obozu pracy w Korei Północnej.

44-letni Bae to Amerykanin koreańskiego pochodzenia. Przed aresztowaniem mężczyzna organizował wycieczki właśnie do Korei Północnej. Według relacji jego przyjaciół w Stanach Zjednoczonych był też chrześcijańskim misjonarzem. To najprawdopodobniej w związku z tym został w ubiegłym roku zatrzymany w Korei Północnej. Dziś skazano go za „zbrodnie przeciwko Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej”.

W 2009 roku podobny los spotkał dwie dziennikarki, które oskarżono o nielegalne przekroczenie granicy chińsko-koreańskiej. Wówczas w sprawę zaangażował się Bill Clinton, który osobiście mediował w Pjongjangu warunki ich uwolnienia. Podobne mediacje z Koreą Północną w kwestii zwolnienia z północnokoreańskich więzień Amerykanów prowadzili też poprzedni prezydenci USA.