Poseł Ruchu Palikota podkreślał, że jego wspólne wystąpienie z Godsonem to rzadki gest w polityce.
- Chcielibyśmy go wykonać szczególnie po tym, jakie są rekacje w internecie, publicznie na wypowiedzi mojego kolegi (ws. homoseksualizmu - red.), z którym pracuję. Ja też się nie zgadzam z jego słowami, ale nie ma innej drogi, jak demokratyczna, pełna szacunku debata - powiedział Biedroń.
I dodał: - Ja i John mamy wrażenie, że jakaś granica w tej debacie została przekroczona i chcielibyśmy zaapelować do moich zwolenników, do ludzi, którzy wspierają mnie i wspierają Johna, żebyśmy wyrażając swoje opinie zastanowili się, czy kogoś nimi nie krzywdzimy. (...) To dla mnie trudne i coś, czego nigdy nie będę akceptował: rasizmu, homofobii, nietolerancji - zaznaczył Biedroń.
Obaj posłowie podkreślali, że to nie oznacza, że w jakikolwiek sposób zmieniająswoje poglądy.