Nie jest wykluczone, że to ludzka chciwość przyczyniła się do tragedii w Brazylii. W pożarze klubu w miejscowości Santa Maria zginęło co najmniej 245 osób.

Według najnowszych ustaleń, główne drzwi klubu "Kiss" były w chwili ewakuacji zamknięte. Ochrona imprezy próbowała w ten sposób zapobiec wyjściu młodych ludzi bez zapłacenia za bilety. W momencie pojawienia się ognia, uwięziony w środku tłum wpadł w panikę, większość ofiar śmiertelnych odnaleziono właśnie przy wyjściu. Część z nich została stratowana, ale większość udusiła się trującym dymem z palącego się materiału izolacyjnego.

Według brazylijskiej pulmonolog Margareth Dalcolmo, to właśnie wykorzystanie syntetycznych materiałów i brak wentylacji przyczyniły się do tragedii. Jak podkreśla lekarka, taki dym może zabić już po trzech minutach. Z podobnych materiałów do izolacji korzysta wiele innych dyskotek.

Do pożaru w brazylijskim klubie doszło podczas studenckiej imprezy. Ogień wybuchł, gdy zespół muzyczny odpalił flarę. Bilans ofiar może się jeszcze zmienić, bowiem wśród wielu rannych są osoby w stanie krytycznym.