Sprawca wieczornej strzelaniny w Szwajcarii leczył się psychiatrycznie - podała policja z kantonu Wallis. Pijany mężczyzna zastrzelił trzy osoby, a dwie ciężko ranił.

Do strzelaniny doszło w małej wiosce Daillon. "2013 rok zaczął się dla nas fatalnie. Po słonecznym dniu przyszedł czarny wieczór" - powiedział na konferencji prasowej prezydent gminy Christophe Germanier.

Wczoraj z nieznanych dotąd przyczyn mężczyzna zaczął strzelać na oślep. Wiadomo, że napastnik był narkomanem i leczył się psychiatrycznie. Po raz pierwszy trafił do szpitala psychiatrycznego w 2005 roku i wtedy odebrano mu broń, którą posiadał po odbyciu obowiązkowej służby wojskowej.

Napastnik strzelał z karabinu maszynowego i ze strzelby myśliwskiej. Policja nie ustaliła dotąd skąd pochodzi ta broń.

Podczas akcji zatrzymania zabójca został postrzelony przez policję. Znajduje się w szpitalu, jego stan nie pozwala na razie na przesłuchanie.

Ofiary strzelaniny to kobiety w wieku 32, 54 i 79 lat. Ranni w strzelaninie zostali dwaj mężczyźni.

Według zeznań świadków, napastnik oddał ponad 20 strzałów.

W Szwajcarii mężczyźni w trakcie i po zakończeniu służby wojskowej mają prawa trzymać broń w domach. Dokładnie nie wiadomo, jaka ilość broni znajduje się w prywatnych rękach. Szacuje się, że są to ponad 4 miliony karabinów - na 8 milionów mieszkańców tego kraju.