"Solidarność" jako związek nie weźmie udziału w marszu organizowanym przez PiS 13 grudnia, jednak Duda stwierdził, że "każdy ma prawo sobie wybierać dzień do demonstracji. Jeżeli są chętni, jeżeli nawet członkowie Związku Zawodowego "Solidarność" chcą pojechać do Warszawy, chcą wsiąść do autobusu razem z członkami PiS, ja nie mam nic przeciwko".
Duda uważa wprawdzie, że rocznica wprowadzenia stanu wojennego nie jest dniem do maszerowania, jednak "każda demonstracja, każdy marsz przeciwko temu rządowi jest najbardziej wskazany. Trzymam kciuki i kibicuję PiS" - zaznaczył Duda.
I dodał, że jego zdaniem PiS nie robi błędu manifestując właśnie tego dnia. "Absolutnie nie. W ubiegłym roku przecież odbył się ten Marsz Niepodległości i Solidarności, było kilka tysięcy ludzi. Każdy chce w swój sposób zamanifestować ten dzień. Ja uważam, że jest to dzień bardzo smutny dla Polski i my jako członkowie "Solidarności", ja osobiście, ten dzień spędzam w zadumie. Dla mnie jest ważny 16 grudnia, 17 grudnia - "Wujek", Gdańsk, Szczecin. To są dni, w których będziemy mówili: "Pamiętamy" i co z tego po tych kilkudziesięciu latach mamy" - zaznaczył Duda w RMF FM.