Janusz Palikot zaapelował w sobotę w Olsztynie do kobiet, by "zerwały kajdany" i zaczęły działać na rzecz zmiany swojego statusu w Polsce. "Na razie jesteście jak niewolnice, mężczyźni decydują ile zarobicie, czy, jak i kiedy urodzicie" - argumentował.

"Wystarczy, że będziecie się aktywizowały, że namówicie do zmiany sytuacji polskich kobiet każdego dnia jedną osobę i już będzie lepiej. Jest was w tym kraju więcej niż mężczyzn więc możecie zmienić to, co jest. Nie bójcie się swoich mężów, partnerów, proboszczów" - mówił Palikot.

Wyjaśnił, że o "niewolnictwie" polskich kobiet świadczy m.in. to, że na tym samym stanowisku zarabiają mniej niż mężczyźni oraz to, że niektórzy aptekarze czasem odmawiają im sprzedaży środków antykoncepcyjnych argumentując to swoim sumieniem. "To wy macie o sobie decydować a nie ci aptekarze. Przecież aptekarzy nikt do stosowania niechcianej antykoncepcji nie zmusza" - przekonywał.

Palikot oraz wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka uczestniczyli w sobotę w Olsztynie w kongresie kobiet Ruchu Palikota. Namawiali olsztynianki (ok. 50 osób, które przyszło na otwarte spotkanie) do aktywnego działania na płaszczyźnie lokalnej i krajowej. Gościem specjalnym spotkania była Beata Turkowicz, która prowadzi w Olsztynie stowarzyszenie pomagające ofiarom przemocy domowej.

Wanda Nowicka poinformowała, że wysłała list do premiera Tuska z prośbą o utworzenie w całym kraju ośrodków, które niosłyby pomoc kobietom dotkniętym przemocą fizyczną, psychiczną, czy ekonomiczną. "W takim miejscu kobieta powinna uzyskać pomoc z zakresu prawa, zrobić obdukcję lekarską, otrzymać pomoc psychologa" - wyliczała. W rozmowie z PAP doprecyzowała, że ośrodków z tak szeroką specjalizacją obecnie nie ma w Polsce.

"Celowo napisałam list w tej sprawie do premiera nie wskazując konkretnego resortu, który miałby się tym zająć, bo uważam, że pole do działania ma tu kilka resortów" - mówiła.

Tuż przed spotkaniem przed salą, na której odbywał się kongres, doszło do incydentu z udziałem grupy kibiców Stomilu Olsztyn. Młodzi ludzie z twarzami zasłoniętymi klubowymi szalikami wykrzykiwali pod adresem uczestników spotkania obraźliwe hasła, np. "tylko hołota głosuje na Palikota", "sierpem i młotem w czerwoną hołotę" itp. Palikot podszedł do kibiców i gdy zaczął z nimi rozmawiać ci szybko wyszli z sali. "Zawsze tak robią, kapitulują przed rozmową" - stwierdził Palikot.