Janusz Palikot wezwał w sobotę Polaków, by w niedzielę 11 listopada pozostali w domach i nie uczestniczyli w żadnym z marszów, które odbędą się tego dnia. Według niego, Święto Niepodległości będzie ponownie okazją do "burd i awantur" dzielących Polaków.

Polityk zapowiedział, że przedstawiciele Ruchu Palikota nie wezmą udziału w żadnym marszu, który odbędzie się 11 listopada w Święto Niepodległości.

"Wzywamy Polaków do nieświętowania i niewychodzenia jutro na ulice, dlatego że to święto będzie znowu świętem dzielenia Polaków, świętem awantur, rozrób i miękkiego wpuszczania faszyzmu do środka sceny politycznej" - oświadczył Palikot na konferencji prasowej pod warszawskim pomnikiem Romana Dmowskiego.

Lider Ruchu Palikota przekonywał, że pomnik ten nigdy nie powinien powstać, ponieważ jest pomnikiem "faszysty, hitlerowca i antysemity". Jego zdaniem decyzja o postawieniu tego pomnika jest skandalem, a ponadto narusza polską konstytucję, która zabrania promować faszyzm.

"Jakby tego było mało prezydent Bronisław Komorowski zdecydował się - w ramach jakiejś próby godzenia Polaków, wszystkich ze wszystkimi, którą rozumiem, ale nie podzielam jej metod - przyjść właśnie tutaj w to przeklęte miejsce i oddać hołd faszyście i hitlerowcowi, jakim był Roman Dmowski" - powiedział Palikot.

Zdaniem Palikota "ci, którzy Polskę kochają, którzy są naprawdę patriotami" jutro 11 listopada zostają w domu i "nie wchodzą w burdy, do których na pewno z udziałem narodowców, kiboli jutro w Warszawie dojdzie". Jak dodał, burdy i awantury szkodzą Polsce, a wszyscy, którzy się do nich przyczyniają, realizują scenariusz tych, którzy źle życzą naszemu krajowi.

Przedstawiciele RP przynieśli ze sobą pod pomnik Dmowskiego biało-czerwony banner, na którym umieszczono hasło: "Patriota zostaje 11 listopada w domu". Trzymali też plansze, na których z jednej strony na czarnym tle umieszczono hasła i rysunki mające obrazować "prawicowy patriotyzm", a po drugiej na pomarańczowym tle hasła i rysunki symbolizujące "nowoczesny patriotyzm".

Jak mówił Palikot, "prawicowy patriotyzm" to m.in. patriotyzm, który łamie zasadę świeckiego charakteru państwa, eksponując i instrumentalizując religię i krzyż; jest to też patriotyzm "przepełniony spiskową teorią dziejów", a także patriotyzm "pozbawiony tolerancji, wyrastający z faszyzmu i rasizmu, dzielący ludzi".

"Nowoczesny patriotyzm" - mówił - na szczęście nie polega dziś na tym, by ginąć za Polskę, ale na tym, by płacić podatki, nie jeździć komunikacją miejską bez biletu, a także wspierać polską kulturę, kupując bilety do kina czy teatru.

Jego zdaniem byłoby lepiej, gdyby Święto Niepodległości obchodzić 4 czerwca w rocznicę pierwszych wolnych wyborów, które odbyły się w 1989 r. Palikot postuluje, by robić to nie poprzez marsze, ale raczej poprzez uczestnictwo w festynach i koncertach.

W niedzielę w Warszawie zorganizowane zostaną cztery marsze związane ze Świętem Niepodległości. Pod hasłem "Razem dla Niepodległej" przejdzie marsz z prezydentem Bronisławem Komorowskim na czele. Do uczestnictwa w niedzielnym marszu Bronisław Komorowski zaprosił wszystkich Polaków.