Policja, która przygotowuje się do zabezpieczenia manifestacji w Święto Niepodległości w Warszawie, nie ma informacji o przyjeździe do Polski antyfaszystów z Niemiec - poinformował w czwartek komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński.

Według członków organizacji antyfaszystowskich w Niemczech, z którymi rozmawiała PAP, na demonstracji w Warszawie na pewno pojawią się niemieccy antyfaszyści, ale raczej nie będą to zorganizowane grupy; zamierzają demonstrować pokojowo.

W stołecznym ratuszu zgłoszono na 11 listopada trzy duże manifestacje i kilka innych zgromadzeń publicznych. Jeden z marszów - "Razem dla Niepodległej" poprowadzi prezydent Bronisław Komorowski; demonstracje zapowiadają też prawica i lewica.

Komendant główny policji podkreślił, że za bezpieczeństwo manifestacji odpowiadają ich organizatorzy i wyznaczone przez nich służby porządkowe. "Policja oczywiście będzie dbała o to, żeby te manifestacje przebiegły bezpiecznie i żeby nikt nie próbował zakłócać ich przebiegu. Będziemy także dbali o bezpieczeństwo mieszkańców stolicy, którzy nie będą mieli ochoty manifestować. Miasto musi funkcjonować normalnie" - powiedział Działoszyński.

Podkreślił, że policja już od dłuższego czasu przygotowuje się do obchodów święta, m.in. "podejmuje szereg rozmów". "Czynimy to nie po to, żeby kogokolwiek inwigilować, ale po to, żeby dowiedzieć się o zamiarach, o liczbie uczestników, o sposobach dojazdu - po to, żeby wskazać miejsca parkingowe, zabezpieczyć trasy i pomagać wszystkim tym, którzy będą chcieli normalnie manifestować swoje uczucia patriotyczne" - powiedział Działoszyński.

Przed rokiem do policji docierały informacje o tym, że do Warszawy przyjadą grupy o skrajnych poglądach politycznych, m.in. z Niemiec. Jak powiedział Działoszyński, w tym roku policja nie ma takich informacji. "Antyfaszyści niemieccy podobno w tym roku nie są zainteresowani udziałem w tych manifestacjach" - dodał.

Hanna Kubicka z "Porozumienia 11 listopada", które w ubiegłych latach organizowało blokady prawicowego "Marszu Niepodległości", powiedziała PAP, że w najbliższą sobotę niemiecka skrajnie prawicowa partia NPD organizuje marsz we Frankfurcie nad Odrą. "W związku z tym ruch antyfaszystów w Niemczech organizuje się na 10 listopada na blokadę NPD" - podkreśliła. "Przekazaliśmy sobie nawzajem wyrazy solidarności, liczymy na to, że może ktoś przyjedzie, ale trudno nam powiedzieć, czy oni dadzą radę zrobić dwie rzeczy w takim krótkim odstępie czasu" - dodała Kubicka.

W 2011 r. w zabezpieczeniu demonstracji uczestniczyło ponad 3,1 tys. policjantów z KSP oraz z dziewięciu dużych miast. Policja nadała tamtej operacji kryptonim "Niepodległość".

"Także w tym roku musimy skierować do działania większą liczbę policjantów. Każde z tych zgromadzeń musi być zabezpieczone" - powiedział PAP rzecznik KGP insp. Mariusz Sokołowski.

Jak dodał, organizatorzy zgromadzeń zapewniają, że będą one miały pokojowy charakter. "Każdy ma prawo do manifestowania i demonstrowania swoich poglądów. Apelujemy o to, żeby nie łamać prawa. Jeśli dojdzie do łamania prawa, policja będzie szybko i stanowczo reagować" - zapowiedział Sokołowski.

Na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie wiceszef sejmowej komisji spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński zaapelował do premiera, szefa MSW i policji, by nie wpuszczono do Polski przedstawicieli środowisk lewicowych, których zamiarem miałoby być "dezorganizowanie" Święta Niepodległości.

"Z prasy dowiadujemy się, że przed Świętem Niepodległości znowu wybierają się do Polski grupy anarchistów, z Niemiec, Austrii i obawiamy się, że może dojść do powtórki z sytuacji, która miała miejsce przed rokiem" - mówił Zieliński na konferencji prasowej w Sejmie.

Zdaniem Zielińskiego, "jest uzasadnione, aby nie wpuścić do Polski grup, które z góry zakładają, że będą dezorganizowały porządek publiczny".

Do Polski z Niemiec na 11 listopada wybiera się Sebastian Frentzel i jego dwaj znajomi ze Stowarzyszenia Prześladowanych przez Reżim Nazistowski (VNN). Podkreśla, że chce demonstrować w sposób pokojowy. "Chcemy wesprzeć tych w Polsce, którzy angażują się przeciwko rasizmowi i faszyzmowi. Marszowi Niepodległości trzeba się sprzeciwić, bo jest on sygnałem niedobrych rzeczy, jakie dzieją się w Polsce" - powiedział PAP Frentzel.

Brał on udział również w zeszłorocznej demonstracji w Warszawie, ale nie znalazł się w grupie aresztowanych wówczas niemieckich antyfaszystów. "Naszym celem nie jest kwestionowanie polskiego Święta Niepodległości. Ale chcemy zapobiec instrumentalizacji tego dnia przez faszystowskie i nacjonalistyczne grupy" - dodał. "Mam nadzieję, że w tym roku nie dojdzie do eskalacji" - powiedział.

Przed rokiem w stolicy odbył się m.in. wiec "Kolorowa Niepodległa", zorganizowany przez Porozumienie 11 Listopada, a także Marsz Niepodległości zorganizowany przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską. W wyniku starć demonstrantów z policją 40 funkcjonariuszy zostało lekko rannych. Do szpitali trafiło 30 osób. Zatrzymano 210 osób.