16-letnia uczennica zginęła, a 9 osób zostało rannych, w tym jedna ciężko, w zamachu na szkołę w Brindisi na południu Włoch. Pierwszy w tym kraju atak na placówkę szkolną wywołał wstrząs. Premier Mario Monti zapowiedział stanowczę walkę z przestępczością.

Główny trop zamachu prowadzi do mafii z Apulii.

Zastępca prokuratora z Brindisi powiedział telewizji RAI News, że wybuch należy uznać za zamach.

W sobotę rano, gdy uczennice żeńskiej szkoły zawodowej szły na zajęcia, doszło do eksplozji trzech butli z gazem, umieszczonych na murku przy bramie. Silny ładunek został zdalnie zdetonowany.

Media podały, że premier Monti, przebywający na szczycie G8 w USA, w rozmowie telefonicznej z prezydentem Giorgio Napolitano zapewnił, że jego rząd zamierza stanowczo zwalczać przestępczość i uczyni wszystko, by nie dopuścić do "powrotu pokus wywrotowych w kraju".

Klimat, jaki zapanował we Włoszech, porównuje się do napięcia z początku lat 90., gdy doszło do serii krwawych mafijnych zamachów w kilku miastach.

Rząd Montiego nakazał, by przez cztery najbliższe dni opuszczone zostały flagi do połowy masztu na wszystkich budynkach publicznych.

Prezydent Napolitano nazwał zamach "barbarzyńskim i krwawym atakiem na obywatelską koegzystencję"

Watykan określił to, co się stało jako "akt absolutnie straszny i nikczemny". Rzecznik Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi zachęcił całe Włochy do "zdecydowanej reakcji w odpowiedzi na przemoc i terrorystyczne prowokacje".

Burmistrz Brindisi Mimmo Consales powiedział agencji Ansa, że kilka tropów przemawia za hipotezą, że zamachu mogła dokonać mafia z Apulii, czyli Sacra corona unita. To czwarta włoska mafia, po organizacjach przestępczych z Sycylii, Neapolu i Kalabrii.

Burmistrz przypomniał, że placówka, gdzie doszło do wybuchu, nosi imię żony sędziego Giovanniego Falcone, która zginęła razem z nim w zamachu, dokonanym przez sycylijską mafię 23 maja 1992 roku. W sobotę miał przed szkołą przejść pochód, upamiętniający 20. rocznicę tej zbrodni, zorganizowany przez społeczne stowarzyszenie Libera księdza Luigiego Ciottiego, działające na rzecz praworządności i walki z mafią.

Ponadto, jak podkreślił burmistrz, w Brindisi, uważanej za kolebkę mafii z Apulii, przeprowadzono przed 10 dniami wielką policyjną operację przeciwko tamtejszym gangom.

Media przypominają, że 8 maja politycy z tego regionu podczas spotkania z minister spraw wewnętrznych Włoch Anną Marią Cancellieri mówili o raptownym wzroście przestępczości mafijnej właśnie w tym mieście. Sama minister Cancellieri wyraziła w sobotę opinię, że za wcześnie jest na to, by stawiać definitywne wnioski o sprawcach eksplozji.

Minister kultury Lorenzo Ornaghi podjął decyzję o odwołaniu w całych Włoszech Nocy Muzeów z soboty na niedzielę.