Mimo, że PO obiecywała zmniejszyć administrację, gabinety polityczne ministrów czy w samorządach wciąż są liczne - informuje "Gazeta Wyborcza".

Pracownicy gabinetów zajmują się obsługą ministrów. Mają im doradzać, nadzorować przygotowanie dokumentów. Zdaniem cytowanych przez gazetę polityków są potrzebni, ale gabinety nie powinny być liczne.

Tymczasem w gabinetach politycznych w MSW i resorcie cyfryzacji jest po siedem osób, w Ministerstwie Kultury - pięć. W samej kancelarii premiera jest 22 doradców i czterej asystenci polityczni.

Gabinety tworzą także prezydenci miast, burmistrzowie, a nawet wójtowie.