Czeski minister spraw zagranicznych Karel Schwarzenberg oświadczył w niedzielę, że Czechy powinny włączyć się do powstającej umowy międzyrządowej w sprawie nowego paktu fiskalnego na rzecz ochrony euro.

Jego zdaniem Republika Czeska nie ma innej możliwości, niż przekazanie Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu około 3,5 mld euro, gdyż będzie to swoista polisa ubezpieczeniowa dla państwa.

Na zakończonym w piątek szczycie UE uzgodniono m.in., że 200 mld euro trafi do MFW, który przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom unijnym. 150 mld euro z tej kwoty miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza eurolandu.

Wszystkie państwa członkowskie z wyjątkiem Wielkiej Brytanii wyraziły gotowość przyłączenia się do nowej umowy w sprawie stabilizowania strefy euro, choć niektóre z nich zasygnalizowały swą ostrożność. Umowa taka oznaczałaby pogłębienie integracji gospodarczej, w tym ujednolicenie polityki fiskalnej.

Premier Czech Petr Neczas powiedział, że decyzja o tym, czy Praga przyłączy się do paktu fiskalnego, dopiero zapadnie. Według niego, wszystko zależy od ostatecznego kształtu dokumentu, z którego na razie są do dyspozycji tylko tezy.

"Jestem przekonany, iż pan premier jest świadom odpowiedzialności, którą w tym czasie ponosi za los Republiki Czeskiej i wie, że Republika Czeska nie powinna i nie może izolować się w Europie, gdyż byłoby to naprawdę wstąpieniem na równię pochyłą" - podkreślił Schwarzenberg.

Również czeska opozycja zapowiedziała poparcie dla rządu, jeśli zdecyduje się wziąć udział w planie stabilizacji strefy euro. W czeskiej telewizji ogłosił to szef Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSDD) Bohuslav Sobotka.

"Dla Republiki Czeskiej jest to dobre - zaznaczył Sobotka. - Jesteśmy w tej chwili odbiorcą netto środków z Unii Europejskiej, więc jeśli Unia Europejska spodziewa się po nas obecnie pewnego wkładu w ochronę strefy euro i stabilizację także naszych własnych miejsc pracy, to chodzi w tym również o pomyślny rozwój Republiki Czeskiej".

Decyzję premiera Neczasa o wstrzymaniu się z decyzją w sprawie zaangażowania Pragi w pakiet fiskalny pochwalił natomiast prezydent Czech Vaclav Klaus. "Dobrze wiem, że już teraz cena jest wysoka i będzie wzrastać nie w sposób linearny, ale wykładniczy. Zatem uważam, że powinniśmy zachowywać się rozumnie" - powiedział prezydent.

Wyniki szczytu w Brukseli Klaus uznał za "pragmatyczne".