B. prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva został tegorocznym laureatem Nagrody Lecha Wałęsy. To wyraz uznania m.in. za działania na rzecz zmniejszenia nierówności społecznych oraz wzmocnienie na arenie międzynarodowej znaczenia krajów rozwijających się.

Jak czytamy w komunikacie przekazanym we wtorek PAP przez Instytut Lecha Wałęsy, Lula da Silva przyjedzie na zaproszenie Instytutu do Polski i osobiście odbierze nagrodę podczas uroczystości 29 września w Dworze Artusa w Gdańsku.

"Obydwaj byliśmy związkowcami, choć wywodzimy się z różnych korzeni ideowych. Mieliśmy okazję dokonać w swoich krajach przemian. Cieszę się, że teraz spotkamy się w Polsce" - tak, według komunikatu, Wałęsa mówi o tegorocznym laureacie.

Z kolei Lula da Silva - jak głosi komunikat - na wieść o przyznaniu mu nagrody napisał: "Ta nagroda jest nie tylko uznaniem moich osobistych dokonań, ale także hołdem oddanym narodowi brazylijskiemu, który przez ostatnie osiem lat pokazał jak w pokojowy i demokratyczny sposób można przeprowadzić ekonomiczną i społeczną rewolucję".

Na Nagrodę Lecha Wałęsy w 2011 roku składa się czek opiewający na sumę 100 000 dolarów z przeznaczeniem na wsparcie działalności laureata, dyplom oraz statuetka. Wyłącznym Partnerem Nagrody Lecha Wałęsy jest PKO BP.

Lula da Silva z ramienia lewicowej Partii Pracujących był prezydentem Brazylii przez dwie kadencje do końca 2010 roku

Nagroda, ustanowiona w 2008 roku przez Lecha Wałęsę w podziękowaniu za wsparcie z 1983 roku, kiedy dostał pokojowego Nobla, ma honorować osoby, instytucje lub ruchy społeczne działające na rzecz porozumienia i solidarnej współpracy narodów, wolności i promocji wartości, które stanowiły podstawę ruchu "Solidarności".

Nagroda przyznawana jest przez kapitułę w składzie: Lech Wałęsa, Vaclav Havel, b. prezydent Czechosłowacji i Republiki Czeskiej, Stanisław Szuszkiewicz, b. przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi, Jan Krzysztof Bielecki, b. premier RP, Bernard Kouchner, szef MSZ Francji, Władysław Bartoszewski, Emil Constantinescu, b. prezydent Rumunii oraz Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP.

Lula da Silva z ramienia lewicowej Partii Pracujących był prezydentem Brazylii przez dwie kadencje do końca 2010 roku. Prowadził politykę, która przekształciła jego kraj w jeden z najszybciej rozwijających się krajów na świecie. Polityka ta polega na umiejętnym łączeniu programów socjalnych z zachętami dla inwestorów.

Za jego rządów w 2004 roku rozpoczęto gromadzenie rezerw walutowych, które osiągnęły ostatnio poziom 350,8 mld dolarów. Traktowane są one jako bufor mający chronić gospodarkę przed skutkami światowego kryzysu. Dzięki gromadzeniu rezerw w 2007 roku Brazylia zwróciła swe długi Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu i Klubowi Paryskiemu i stała się nawet - w ramach MFW - krajem kredytodawcą.