Polka nie broniła tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Libercu. To jej trzeci medal w Oslo. Wcześniej zdobyła dwa srebrne - w biegu łączonym na 15 km (2x7,5 km techniką klasyczną i dowolną) i na 10 km techniką klasyczną. Bjoergen zakończyła mistrzostwa z pięcioma medalami - czterema złotymi i srebrnym.
W ostatniej kobiecej konkurencji MŚ, na "królewskim" dystansie 30 km, Kowalczyk nie udało się pokonać swojej największej rywalki - Bjoergen. Co więcej, obie musiały uznać wyższość świetnie dysponowanej w sobotę Johaug, która połowę dystansu przebiegła samotnie, stale powiększając przewagę nad kolejnymi zawodniczkami.
Bieg od początku toczony był w bardzo szybkim tempie. Po siedmiu kilometrach utworzyła się pięcioosobowa czołówka, w której oprócz późniejszych medalistek znalazły się Szwedka Charlotte Kalla i Norweżka Kristin Stoermer Steira.
Najpierw z tej grupy odpadła Steira, a później trudów nie wytrzymała Kalla. Decydujący atak Johaug nastąpił na podbiegu na 15. kilometrze. Błyskawicznie uzyskała kilkusekundową przewagę nad Bjoergen i Kowalczyk, które najpierw próbowały ją gonić, ale później wyraźnie zwolniły, zachowując siły na walkę o drugie miejsce.
Na ostatnich kilometrach Bjoergen okazała się szybsza od Polki i na mecie uzyskała nad nią blisko 20 sekund przewagi. Do swojej rodaczki straciła 47 s. Czwarte miejsce zajęła Kalla, a piąte Steira, która w końcówce, walcząc ze Szwedką, przewróciła się.
43. była Paulina Maciuszek, a 47. Agnieszka Szymańczak. Obie straciły do Johaug kilkanaście minut.