"Norwegowie stworzyli niezapomnianą atmosferę, było naprawdę fajnie. Nie ukrywam jednak, że trochę tego złotego medalu brakuje. Ale gdyby mi ktoś przed mistrzostwami zaproponował w ciemno te trzy, to bym je wzięła. Zamierzam dalej ciężko pracować i liczę, że za dwa lata w Val di Fiemme stanę na najwyższym stopniu podium. Tam bieg na 30 km będzie rozgrywany techniką klasyczną, a to moja najmocniejsza konkurencja. Czuję też ulgę, że mistrzostwa się już skończyły, bo wszystkie te biegi kosztowały mnie mnóstwo sił. Teraz pora na odpoczynek. Pozostałe starty w Pucharze Świata zaliczę bez presji, bo Kryształową Kulę już mam".