Dzisiejsza debata telewizyjna między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim może rozstrzygnąć o wyniku drugiej tury wyborów prezydenckich. Nie dlatego, że jej formuła jest tak atrakcyjna dla telewidzów, ale z powodu niespodzianki, którą przygotował sztab marszałka. Komorowski chce trafić prezesa PiS argumentem, że to właśnie pod jego rządami powstał tak znienawidzony układ. Drogowy.
Ustaliliśmy, że sztabowcy kandydata PO poprosili ministra infrastruktury Grzegorza Grabarczyka o przygotowanie materiałów dotyczących budowy autostrad za czasów rządu PiS i rządu PO. Z zebranych przez Grabarczyka informacji wynika, że gdy Jarosław Kaczyński był u władzy, do walki o drogowe kontrakty stawało po ok. 20 firm i niemal wszystkie wygrywała trójka: Strabag, Budimex i Skanska. Natomiast za rządów PO chętnych do walki było blisko 200 firm, a przetargi wygrywało aż 70 z nich.
W ferworze debaty prezes PiS może nie mieć szans na skuteczne odparcie tego argumentu. Raz, że zapowiadał walkę z układami. A dwa, że jedynym racjonalnym uzasadnieniem tej sytuacji byłoby przyznanie, że za czasów Platformy dróg budowanych jest po prostu znacznie więcej.
ms

Sześć punktów różnicy, a Kaczyński spokojny

Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego w wewnętrznym sondażu Platformy dzieli sześć punktów procentowych. Sztab marszałka chce tę przewagę jeszcze zwiększyć.

W czasie dzisiejszej debaty nie tylko planuje zmobilizować kolejny raz swój elektorat. Od kilku dni gra na zniechęcenie najbardziej niezdecydowanego elektoratu wiejskiego do Jarosława Kaczyńskiego. Kandydat PiS z kolei zamierza odwieść od pójścia na wybory tych, którzy na pewno by go nie poparli.
Po niedzielnej debacie lepsze nastroje są w sztabie PO. Politycy Platformy cieszą się, że przejęli inicjatywę. To oni narzucają tematy w kampanii. Mimo że Platforma rządzi, rozliczane jest PiS. Komorowski ma pokazywać, jak rolnicy zyskali w czasach rządów PO, i podgrzewać strach przed utratą dopłat bezpośrednich, za czym miałby stać Jarosław Kaczyński. PO chce odebrać PiS wieś, bo tu 20 czerwca wyraźnie wygrał kandydat PiS. Dostał 45 proc. głosów wobec 31 proc. Komorowskiego. Politycy PO mają jednak świadomość, że z powodu krótkiej kampanii nie zdążą przeciągnąć tych wyborców na swoją stronę. Grają więc na to, by zniechęcić ich do głosowania w ogóle.
PiS chce zniechęcić do głosowania na Komorowskiego elektorat lewicy. W końcówce tygodnia właśnie o tych wyborców gorąco walczy Komorowski. A w zasadzie o tę część, która najbardziej boi się powrotu IV RP. Dlatego Kaczyński nie będzie podgrzewać nastrojów. Zamierza pielęgnować swój ostatni wizerunek i trzymać nerwy na wodzy. Nastroje w sztabie PiS nie są jednak najlepsze. Mimo to sztabowcy deklarują wiarę w zwycięstwo.



Spodziewamy się, że szef PiS będzie agresywny

ROZMOWA
GRZEGORZ OSIECKI:
Wyciągacie z szafy słowa Kaczyńskiego, żeby udowodnić, że chce zniesienia unijnych dotacji rolnych. Chodzi o zniechęcenie wsi do głosowania na prezesa PiS...
SŁAWOMIR NOWAK*:
To walka o prawdę. Chcemy, by Jarosław Kaczyński wytłumaczył się ze słów, które wygłosił w 2006 roku. „European Voice” wydało oświadczenie, że tak właśnie powiedział. Nie ma innego celu oprócz tego, by się z nich wycofał. Nie wyobrażam sobie, by polski prezydent miał tego typu poglądy w głowie i chciał je realizować.
To był jednostkowy przypadek. Wiele razy później Jarosław Kaczyński i PiS mówili, że są za dopłatami bezpośrednimi.
To ja pytam: który Kaczyński jest prawdziwy? Ten za granicą czy ten w Polsce?
Minister Jacek Rostowski był torysem, a teraz krytykuje PiS za związki z tą partią.
Wystąpił, gdy Polska weszła do Unii Europejskiej. Dziś nam z Partią Konserwatywną nie po drodze. Oni chcą odebrać polskim rolnikom dopłaty. My się na to nie godzimy.
Bronisław Komorowski wyjmie dziś podczas debaty kolejną starą depeszę PAP?
Nie, tym razem z Dziennika.pl (uśmiech).
Może lepiej, by kandydaci w debacie mogli ze sobą bezpośrednio porozmawiać?
Wystarczająco dużo złej krwi było przy okazji ustalania reguł debat. Więc niech zostanie, jak jest.
Spodziewacie się ostrej zagrywki ze strony PiS?
Raczej ataków poniżej pasa. Prysł mit o charyzmie Jarosława Kaczyńskiego. Spodziewam się, że będzie agresywny.
*Sławomir Nowak, poseł Platformy, szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego

Co przyniesie marszałek? Przedruki z wikipedii

ROZMOWA
GRZEGORZ OSIECKI:
Jak Jarosław Kaczyński przygotowuje się do debaty?
JOANNA KLUZIK-ROSTKOWSKA*:
Wypoczywa. Tak jak mu zaleciłam. Jeśli ktoś ma tak duże doświadczenie polityczne jak szef PiS, był szefem rządu, to ma szczegółową wiedzę o wszystkich istotnych sprawach. Merytorycznie przygotowywać się nie musi.
Przechodzi jakiś trening, by nie brać kartek od Bronisława Komorowskiego?
Żadnych. Przecież gdyby tej kartki nie wziął, Bronisław Komorowski i tak by ją pokazał. A to, co było jej treścią, Jarosław Kaczyński wielokrotnie dementował. Mówił, że jego zdanie jest przeciwne. Nie wiem, o co gra PO. Po co wyciąga sprawy wielokrotnie prostowane.
Wy wcześniej wyciągnęliście sprawę prywatyzacji szpitali. Może dlatego?
To dobry przykład. Nikt z PO nie kwestionował, że w dokumentach tej partii były zapisy dotyczące prywatyzacji jako sposobu naprawy sytuacji w służbie zdrowia. PO powoływała się jednak na późniejsze dokumenty i domagała się, byśmy je szanowali. Tu sytuacja jest podobna. Jest informacja z „European Voice” i dziesiątki wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na temat dopłat. Rozumiem, że teraz PO uszanuje te późniejsze wypowiedzi, których jest wiele.
Platforma mówi wam: idźcie do sądu.
Nie wiem, jak mam to komentować. Nie prowadzimy kampanii po to, by wszystkie sprawy rozstrzygać w sądzie.
Spodziewacie się w debacie kolejnej kartki wyciągniętej przez marszałka?
Podczas poprzedniej miał parę kartek, pojawił się na debacie z kartkami.
Teraz też pewnie się z nimi pojawi. Nie wiem, może to będą przedruki z wikipedii?
Debata rozstrzygnie, kto będzie prezydentem?
Raczej nie. Myślę, że to nie będzie punkt zwrotny kampanii.
*Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego