26 maja w wieku 72 lat zmarł aktor teatralny i filmowy Marek Walczewski - poinformowała TVN 24. Występował w filmach m.in. Wajdy, Antczaka, Kawalerowicza, Hoffmana czy Munka. Marek Walczewski cierpiał na chorobę Alzheimera.

Był absolwentem krakowskiej PWST (1960). Początkowo związał się z teatrami krakowskimi: w latach 1960-64 występował w Teatrze im. Słowackiego, a w latach 1964-72 w Starym Teatrze. Od roku 1972 był aktorem teatrów stołecznych: Współczesnego, Ateneum i Studia. Najdłużej związany był z Teatrem Dramatycznym, gdzie występował w latach 1976-82, 1992-96 i 1997-2004.

Znany był z licznych ról filmowych

W filmie zadebiutował w roku 1963 w "Pasażerce". W swojej karierze zagrał ponad osiemdziesiąt ról filmowych, m.in. w "Trzeciej części nocy", "Weselu", "Nocach i dniach", "Ziemi obiecanej", "Śmierci prezydenta", "Golemie", "Spotkaniu na Atlantyku", "Vabanku II", "Grze w ślepca", "Drugiej stronie słońca", "Dwóch księżycach" i "Ubu królu".

Grał także w wielu serialach, m.in. w "Polskich drogach", "Ekstradycji 3" i "13 posterunku".

Prywatnie Walczewski był mężem aktorki Małgorzaty Niemirskiej

"Miał w sobie energię, entuzjazm i szaleństwo" - tak z kolei wspominała Walczewskiego Anna Dymna.

"To był wybitny aktor, a także wspaniały, ciepły człowiek. Spotkaliśmy się na planie filmu "Ono" i praca z nim była dla mnie jako reżysera jednym z najważniejszych doświadczeń" - powiedziała Szumowska.



W filmie Szumowskiej pt. "Ono", wzruszającej historii o przychodzeniu na świat i umieraniu, Walczewski zagrał po raz ostatni. Wcielił się w chorego na Alzheimera ojca głównej bohaterki, wrażliwego człowieka, który pomaga córce w oswojeniu się ze świadomością, że będzie miała dziecko.

"To był wielki artysta, człowiek, który nie podchodził do swojej pracy schematycznie. Pamiętam, że jak rozmawialiśmy o roli, to zawsze wyciągał jakieś rzeczy z drugiego, trzeciego dna. Potrafił też świetnie improwizować" - wspominała Szumowska.

"W pewnym sensie główną wartością tego filmu była właśnie rola Marka Walczewskiego. Stworzył tam pełną siły kreację, która była szalenie autentyczna" - podkreśliła Szumowska.

Według niej, Walczewski podczas pracy okazał się także wspaniałym kolegą. "Wszyscy go lubiliśmy, cała ekipa darzyła go niesamowitą sympatią. Potrafił się bawić, miał niesamowite poczucie humoru. Pamiętam, że na planie obchodziliśmy nawet jego urodziny" - mówiła.

Anna Dymna: Walczewski miał w sobie energię, entuzjazm i szaleństwo

Te cechy, w opinii aktorki, powodowały, że "umiał zapalić, zachęcić wszystkich wokół siebie do pracy".

Dymna przypomniała, że Walczewski przez pół roku był jej nauczycielem w krakowskiej szkole teatralnej. "Zasadniczo wpłynął na mój rozwój" - podkreśliła.