Szwedzka aktywistka Greta Thunberg wzięła udział w piątek w manifestacji w Sztokholmie w ramach ogólnoświatowego strajku klimatycznego. To pierwsza od wybuchu pandemii masowa demonstracja ruchu Fridays For Future, który z powodu restrykcji zmienił strategię.

"Strajkujemy w ponad 3100 miejscach na świecie. W Szwecji zgromadzenia powyżej 50 osób są zakazane, więc dopasujemy się" - napisała Thunberg w mediach społecznościowych.

Podczas manifestacji w Sztokholmie aktywistka nosiła maseczkę (choć w Szwecji nie obowiązuje zalecenie w tej sprawie) oraz zachowywała odstęp.

Według przedstawicieli Fridays For Future zamiast gromadzących tysiące uczestników demonstracji w dużych miastach zdecydowano się na organizację niewielkich zgromadzeń w wielu miejscach. W Szwecji wezwano do manifestowania w każdej gminie przed siedzibą władz lokalnych.

Wiosną Greta Thunberg z powodu wybuchu pandemii koronawirusa zawiesiła piątkowe strajki, nawołując do kontynuowania protestów w internecie. Jesienią Szwedka po roku przerwy rozpoczęła naukę w szkole średniej i znów zaczęła pojawiać się pod szwedzkim parlamentem. Na ogół, jeśli nie jest to dzień strajku ogólnoświatowego, Thunberg pozuje przez chwilę do zdjęć do mediów społecznościowych i wraca rowerem do szkoły.

Inną formą aktywności Grety Thunberg jest fundacja jej imienia, do której mają trafiać nagrody pieniężne, jakie otrzymuje aktywistka. Założona w grudniu ubiegłego roku przez jej rodziców fundacja z powodu pandemii nie mogła prowadzić szerszej działalności. W tym tygodniu przed ogólnoświatowym strajkiem klimatycznym fundacja poinformowała o przekazaniu 150 tys. euro międzynarodowym organizacjom Czerwonego Krzyża oraz Czerwonego Półksiężyca, a także Oil Change International oraz Solar Sister. Darowizna "ma wesprzeć mieszkańców Afryki, którzy walczą ze zmianami klimatycznymi na pierwszej linii frontu".