Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson nie odpowiedział na list przewodniczącej elekt Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w sprawie kandydata na komisarza z tego kraju. Bruksela oczekuje odpowiedzi w poniedziałek.

Do tego właśnie dnia Jonson miał odpowiedzieć na pismo von der Leyen w sprawie kandydata na komisarza. Przyszła szefowa KE domaga się, by Londyn nominował swojego wysłannika w związku odłożeniem daty wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE.

"Nie otrzymaliśmy jeszcze listu od władz Wielkiej Brytanii w sprawie nominowania komisarza. Jesteśmy w bliskim kontakcie z nimi w tej sprawie, oczekujemy odpowiedzi dziś" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik przyszłej szefowej KE Eric Mamer.

Pytany, co się stanie, jeśli Wielka Brytania nie przedstawi kandydata na komisarza odparł: "Zobaczymy jutro". "Mówiliśmy wielokrotnie, że oczekujemy, że władze Wielkiej Brytanii przedstawią nazwisko kandydata tak szybko, jak to możliwe. Oczekujemy odpowiedzi dziś. Decyzja Rady Europejskiej jest bardzo jasna - że przedłużenie (brexitu - PAP) nie powinno podważać funkcjonowania instytucji" - zaznaczył Mamer.

Już we wtorek komisja prawna Parlamentu Europejskiego zacznie badanie oświadczeń majątkowych trójki kandydatów do KE, z krajów, z których przedstawiciele odpadli przy pierwszym podejściu. Von der Leyen chciałby, aby cały proces zakończył się w tym miesiącu, żeby mogła objąć stanowisko 1 grudnia. Działania Londynu mogą jednak spowodować, że nowa KE nie wystartuje za trzy tygodnie, ale później.