Nadzór nad spółkami Skarbu Państwa wraca na ul. Nowogrodzką, PiS bardzo poważnie ogranicza apetyty tzw. koalicjantów – mówił w sobotę w Gliwicach przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
Lider PO odniósł się w ten sposób do przedstawionego dzień wcześniej przez premiera Mateusza Morawieckiego składu nowego rządu. Jak ocenił, poza skupieniem w jednym resorcie pod kontrolą PiS majątku narodowego, nie nastąpiły większe zmiany. „Starsi – ci, którzy mają największe zaufanie prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego, najbliżsi akolici – utrzymali swoje stanowiska” - ocenił.
„Widać, że nadzór nad spółkami Skarbu Państwa wraca na Nowogrodzką (gdzie jest siedziba PiS - PAP), że będzie odebrany przedstawicielom Porozumienia i Solidarnej Polski, że bardzo poważnie są ograniczane apetyty tzw. koalicjantów, przystawek. Wszystko na Nowogrodzkiej, decyzje na Nowogrodzkiej. Minister (Jacek) Sasin (kandydat na ministra ds. nadzoru właścicielskiego -PAP), dostaje zarządzanie wszystkimi spółkami; będzie pilnował interesów PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego” - mówił Schetyna.
Schetyna wyraził zdumienie, że premier Mateusz Morawiecki zdecydował się na prezentację nowej Rady Ministrów w siedzibie rządzącej partii politycznej. „Nigdy tak nie było – i mam nadzieję, że już nigdy tak nie będzie” - powiedział.
„Jeżeli widzę konsultacje Jarosława Kaczyńskiego z rzecznikiem prasowym rządu i wskazówki, co, kiedy ma być powiedziane i w jaki sposób ma być prowadzona konferencja, to po prostu pokazuje, że ten rząd jest zarządzany z Nowogrodzkiej” - uznał lider PO. „Ja nigdy takiego wariantu nie zaakceptuję. Rada Ministrów jest efektem wyborów parlamentarnych, wyborów do Sejmu, a nie wyborów w partii politycznej, w PiS” - zadeklarował.
Pytany przez dziennikarzy, czy brak teki wicepremiera dla Zbigniewa Ziobry i utrzymanie jej przez Jarosława Gowina świadczy, że Ziobro jest „na cenzurowanym”, szef PO odpowiedział, że jest on „za silny” i ma „za duże oczekiwania w spółkach Skarbu Państwa”. „Proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób będą czyszczone spółki Skarbu Państwa z ludzi Ziobry i Gowina. Sasin jest tam po to, aby przejmować dla Nowogrodzkiej, dla ludzi PiS-u, nadzór nad spółkami Skarbu Państwa” - powtórzył.
Proszony o komentarz do utworzenia ministerstwa ds. kontaktów europejskich ocenił, że to „bardzo poważny błąd”. Przypomniał, że sam, będąc szefem MSZ, miał część europejską, którą zajmował się Rafał Trzaskowski, w resorcie. „To musi być w MSZ. Jeżeli ta polityka ma być spójna, dobrze zorganizowana i skoordynowana, musi mieć porozumienie z kancelarią premiera, ale ona musi być w tym ministerstwie” - akcentował.
Pytany, czy słowa Jarosława Kaczyńskiego o możliwym poważniejszym spowolnieniu gospodarczym oznaczają „wygaszanie obietnic wyborczych”, Schetyna ocenił, że „one już gasną”. „Polacy zostali poddani oszustwu politycznemu: obietnice będą wygaszane, one już gasną; będą ograniczane, przycinane pieniądze i to jest początek końca PiS” - uznał.
„Nie można oszukiwać, nie można zapożyczać. Nie można grać w kampanii wyborczej, obiecywać wszystko, a potem tych obietnic nie realizować. Zapłacą bardzo ciężką cenę za to, że prowadzili taką kampanię – opartą na kłamstwie i manipulacji” - przekonywał Schetyna.
Jak wyliczał, problemy pojawią się z transferami socjalnymi, z emeryturami, rentami; całą polityką społeczną, która była przedmiotem obietnic partii rządzącej. „Po prostu nie będzie na to pieniędzy. Miesiąc po miesiącu ostrzegaliśmy, że będzie spowolnienie gospodarcze: każdy racjonalny kraj, dobrze zorganizowany rząd przygotowuje się do trudnych czasów, a my wydawaliśmy coraz więcej i obiecywaliśmy coraz więcej. Dlatego za to zapłacą polityczną cenę” - ocenił szef Platformy.(