Ze wstępnych ustaleń koszalińskiej prokuratury wynika, że przyczyną piątkowego pożaru w escape roomie był ulatniający się gaz, dostarczany do obiektu w butlach gazowych. Pięć 15-letnich dziewcząt zmarło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.

Prokuratura Okręgowa w Koszalinie wszczęła śledztwo. Jest ono prowadzone w kierunku spowodowania pożaru skutkującego śmiercią osób. Czyn ten zagrożony jest karą do 12 lat pozbawienia wolności. Obecnie nikt nie usłyszał zarzutów.

„Odbyły się już sekcje zwłok zmarłych pokrzywdzonych. W wyniku tych sekcji ustalono, ze wszystkie osoby zmarły w wyniku zatrucia się tlenkiem węgla. To jest wstępna ekspertyza” – powiedział w sobotę na konferencji prasowej rzecznik prokuratury Ryszard Gąsiorowski.

Poinformował, że „to gaz najprawdopodobniej był przyczyną pożaru”. „Bezpośrednia przyczyną ognia, jak wynika ze wstępnych ustaleń, było jakieś rozszczelnienie butli, które zostały zainstalowane w piecykach tego budynku” – zaznaczył.

Przedmiotem ustaleń śledczych jest to, kto dostarczał gaz do obiektu. „Gaz ten nie był z sieci, dostarczany był we butlach i obecnie trwają ustalenia, która z firm ten gaz dowoziła i ewentualnie instalowała w urządzeniach grzewczych” – powiedział Gąsiorowski.

Prokuratura ustala też, kto prowadził działalność gospodarczą w obiekcie.

W piątek utworzony został zespół śledczy, kilku prokuratorów wykonuje czynności procesowe w tej sprawie.