Zarządzenia dot. dekomunizacji nazw ulic w Warszawie to "polityczna hucpa" wojewody mazowieckiego - ocenia jeden z liderów stołecznej PO Jarosław Szostakowski. Jak dodaje, po wyrokach NSA uchylających zarządzenia wojewody powrócą dawne nazwy ulic; alei Lecha Kaczyńskiego na razie nie będzie.

Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał w piątek wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody mazowieckiego zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną - w tym w sprawie zmiany al. Armii Ludowej na al. Lecha Kaczyńskiego. Uchylenia zmian tych nazw są więc prawomocne.

Szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie m.st. Warszawy Jarosław Szostakowski, komentując orzeczenie NSA, ocenił, że zarządzenia wojewody były "polityczną hucpą". "Wojewoda nadużył przepisów ustawy dekomunizacyjnej do prowadzenia PiS-owskiej polityki. Sąd rozstrzygnął, że Zdzisław Sipiera nie miał prawa w tym trybie nazywać ulic w Warszawie" - powiedział radny KO.

Jak dodał, piątkowy wyrok NSA oznacza powrót poprzednich nazw ulic, tych sprzed "dekomunizacji". Dotyczy to m.in. al. Armii Ludowej, zmienionej na al. Lecha Kaczyńskiego. "Żołnierz Armii Ludowej był jednym z pierwszych żołnierzy odznaczonych Krzyżem Virtutti Militari w Powstaniu Warszawskim i żołnierze Armii Ludowej wywalczyli sobie miejsce, by mieć ulicę w Warszawie" - podkreślił Szostakowski.

Według niego Lech Kaczyński póki co nie będzie miał ulicy w Warszawie. "Myślę, że sprawa jest do zastanowienia, ale dopiero wtedy, kiedy reżim PiS-owski upadnie. Teraz doszłoby w tej sprawie jedynie do walki politycznej, a Lech Kaczyński sobie na to nie zasłużył" - uważa radny Koalicji Obywatelskiej.

Oprócz zmiany al. Armii Ludowej na al. Lecha Kaczyńskiego prawomocne stały się m.in. uchylenia zmian nazw: ze Stanisława Wrońskiego na Anny Walentynowicz, Małego Franka na Danuty Siedzikówny "Inki", Zygmunta Modzelewskiego na Jacka Kaczmarskiego, 17 Stycznia na Komitetu Obrony Robotników, Teodora Duracza na Zbigniewa Romaszewskiego, Stanisława Kulczyńskiego na Rodziny Ulmów, Leona Kruczkowskiego na Zbigniewa Herberta, Antoniego Kacpury na Stefana Melaka oraz Hanki Sawickiej na Zofii Kossak-Szczuckiej.

Zgodnie z tzw. ustawą dekomunizacyjną samorządy miały czas do 2 września 2017 r. na zmianę nazw propagujących komunizm. Pod koniec sierpnia zeszłego roku Rada Warszawy - z inicjatywy PO - zdecydowała, że nowych patronów będzie miało sześć ulic. W listopadzie 2017 r. wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera, wydając zarządzenia zastępcze, zdecydował o zmianie nazw 47 kolejnych ulic, w tym al. Armii Ludowej na al. Lecha Kaczyńskiego. Ostatecznie do WSA trafiło 50 skarg stolicy na zarządzenia zastępcze wojewody o zmianach nazw ulic, czyli na wszystkie zarządzenia zastępcze dotyczące Warszawy.

NSA w uzasadnieniu swych orzeczeń wskazał, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie prawidłowo uznał, iż zarządzenia wojewody o zmianach nazw ulic podjęto z naruszeniem przepisów, zaś sporządzenie opinii IPN - na której oparto te zarządzenia - było niewłaściwe.