Degrengolada państwa w tamtym czasie była przerażająca - powiedział PAP prof. Witold Modzelewski komentując środowe przesłuchanie byłej wiceminister finansów Elżbiety Chojny-Duch. Dodał, że normą było traktowanie państwa, jako źródła dochodów dla siebie i swoich firm.

Modzelewski w rozmowie z PAP przyznał, że ostatnie zeznania byłej wiceminister finansów nie były dla niego zaskoczeniem, ponieważ on od lat sygnalizował nieprawidłowości w tworzeniu prawa podatkowego. Twierdził m.in., że sprzyja ono bądź legalizuje wyłudzaniu VAT i zaniżaniu podatków. Wskazał, że Chojna-Duch potwierdziła to, co podejrzewał, a mianowicie to, że "w resorcie finansów dużo do powiedzenia miały osoby pracujące dla koncernów konsultingowych". Potwierdził, że chodzi o Renatę Hayder, która, jak zeznała Chojna-Duch, "była doradcą społecznym (...) pana ministra finansów, a równocześnie zarządzającym w międzynarodowej firmie doradczej".

Była wiceminister zeznawała przed komisją śledczą ds. VAT w ostatnią środę. Mówiła m.in., że proces legislacyjny za rządów PO i PSL przejmowali od urzędników resortu finansów zewnętrzni doradcy. Na pytanie Marka Jakubiaka (niez.), dlaczego po kilku miesiącach pracy w MF odebrano jej nadzór nad departamentami podatkowymi, odpowiedziała:, „Dlatego, że powiedziałam w TVN-ie o rozszczelnieniu systemu podatkowego, takie mam wrażenie" - oświadczyła. Wyjaśniła, że w resorcie mówiono, iż audycję tę oglądał premier Donald Tusk i był bardzo niezadowolony.

Chojna-Duch była podsekretarzem stanu w resorcie finansów w latach 1994-1995 oraz za czasów rządów PO-PSL w latach 2007-2010. Na początku stycznia 2010 r. została powołana przez Sejm do Rady Polityki Pieniężnej.

Modzelewski pytany przez PAP o rolę, jaką w tworzeniu dziurawego systemu podatkowego odegrał były minister Wincent Rostowski, powiedział, że "fakt, że (minister-PAP) nie znał się na podatkach, nie zwalnia go z odpowiedzialności za wprowadzenie do resortu "pani Hayder". Podkreślił, że trzeba sprawdzić, czyje interesy reprezentowała, czy realizowała tylko swoje wizje czy ktoś za nią stał. Dodał też, że "ktoś był zainteresowany, by polskie przepisy podatkowe były dziurawe".

Na pytanie, jaka była rola sejmowej komisji Przyjazne Państwo (tzw. komisji Palikota) w "dziurawieniu" systemu, Modzelewski powiedział, że specjaliści podatkowi, którzy uczestniczyli w pracach komisji często ukrywali, że byli lobbystami i przygotowywali projekty ustaw, które miały sprzyjać przedsiębiorcom. "Głównie tym, którzy za lobbing zapłacili" - dodaje.

Powiedział, że "degrengolada państwa w tamtym czasie była przerażająca i normą było traktowanie państwa, jako źródła prywatnych dochodów. Dodał, że jak ktoś się "upominał o takie dyrdymały jak interes publiczny to był uznawany za wariata".

Chojna-Duch podczas środowego przesłuchania przed komisją śledczą ds. VAT powiedziała, że wówczas nad zmianami w VAT - oprócz resortu finansów - pracowała właśnie tzw. komisja Palikota. Według Chojny-Duch w projektach z MF i komisji były sprzeczności, które były omawiane także podczas spotkań w Kancelarii Premiera. Projekty komisji Palikota były korzystne dla przedsiębiorców, ale zdaniem resortu finansów - niekorzystne dla budżetu.

Podczas nieformalnych spotkań uzgodnieniowych z jednej strony zasiadała strona resortowa, a z drugiej - posłowie komisji Palikota z doradcami, którzy prezentowali propozycje zmian w prawie. Była wiceminister zaznaczyła, że gdy doszła do wniosku, iż te propozycje mogą rozszczelniać system podatkowy, przestała przychodzić na takie spotkania. Zastąpiła ją inna urzędniczka.(PAP)

autor: Ewa Wesołowska