Polskie Stronnictwo Ludowe mówiąc, że nie będzie współpracować z PiS w samorządach samo marginalizuje się - uważa szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin (PiS).

Sasin był pytany o słowa lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w "Rzeczpospolitej" pytany o możliwe koalicje w samorządach z PiS odparł, że "z politycznymi terrorystami się nie negocjuje".

"Słowa Kosiniaka-Kamysza powodują, że PSL skazuje się na całkowitą marginalizację. Ja takich województw, gdzie PSL będzie sam decydował o kształcie władzy za bardzo nie widzę" - powiedział w środę Sasin w radiowej Jedynce. "Ta możliwość koalicyjna przed PSL stoi i dziwię się, że tak z góry lider PSL wyklucza możliwość koalicji z Prawem i Sprawiedliwością" - podkreślił minister.

"My jesteśmy otwarci, my chcemy rozmawiać, możemy współpracować i z PSL, i bezpartyjnymi samorządowcami, i z innymi ugrupowaniami" - zadeklarował Sasin.

W jego ocenie sytuacja w samorządach na tyle różni się od ogólnopolskiej, że takie koalicje są możliwe. "Uważamy, że samorząd - te lokalne sprawy, które trzeba rozwiązywać, lokalne sprawy mieszkańców - niekoniecznie tamte porozumienia polityczne, muszą przebiegać wzdłuż podziałów politycznych, które znamy na scenie ogólnopolskiej" - mówił szef KSRM.

Według Sasina nie da się porównywać wyborów samorządowych z wyborami parlamentarnymi pod względem tego, czy opozycja dogania PiS w wyniku wyborczym. "Bardzo optymistycznie patrzę dzisiaj po tych wynikach wyborów samorządowych na wybory parlamentarne w przyszłym roku. Możemy założyć, że Prawo i Sprawiedliwość na pewno przekroczy - i to grubo - wynik 40 proc., jeśli trend, o którym mówię z wielu wyborów się powtórzy" - powiedział minister.