Lider Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że Polska "szłaby do przodu szybciej", gdyby rządzącym udało się "opanować patologię" w postaci "klik i układów" w samorządach. "Idziemy szybko - pierwsze półrocze 2018 roku przyniosło nam bardzo wysokie miejsce w Europie. Nie chcę powiedzieć, że pierwsze, bo nie jestem taki zupełnie pewien, czy aż pierwsze, ale w każdym razie sam szczyt czołówki. I to jest droga, którą musimy iść, ale żeby tą drogą iść, to musimy ten ciężar z pleców zrzucić" - wskazywał Kaczyński.
Jak dodał, tej zmianie mają służyć właśnie zbliżające się wybory samorządowe. "Prawo i Sprawiedliwość musi być tą siłą polityczną, która jest w stanie to zmienić" - przekonywał.
Przyznał, że przeciwnicy polityczni PiS będą go "atakować" za takie słowa. "Są mocno osadzeni w tych różnych układach i układzikach, a często bronią ich wprost. Często mówią, że właściwie powinny być elity, które są poza prawem" - mówił Kaczyński. Jego zdaniem polityczni oponenci PiS "dawali tego przykłady - osoby złapane na gorącym uczynku (...) były uniewinniane, mimo oczywistości przestępstwa". Stąd - jak mówił - prowadzona przez obecny rząd reforma wymiaru sprawiedliwości, która - w jego ocenie - jest "Polsce potrzebna jak powietrze".
"Gdybyśmy zdołali Polskę naprawić, a Polska powinna być naprawiona i Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie ją naprawić, to mamy przed sobą piękną przyszłość" - zapewniał lider PiS. "Ten wielki cel - wyrównania między Polską, a zachodem Europy jest do spełnienia i wielu spsośród państwa, którzy są na tej sali tego momentu dożyje i będzie z tego korzystać" - przekonywał.
Zaznaczył, że to zależy jednak od pracy i determinacji w jesiennych wyborach samorządowych. "Nie ma takiego miejsca, w którym nie można wygrać. Wszędzie można wygrać, także tutaj" - powiedział Kaczyński.