Nadużycia wyborcze powodują, że dzisiaj wyborów w Rosji nikt nie może traktować jako demokratyczne - uważa wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. Jego zdaniem wyniki wyborów na Krymie nie powinny być brane pod uwagę.

Szymański w trakcie poniedziałkowej rozmowy na antenie RMF FM był pytany m.in. o to, czy zaskoczył go wynik wyborów prezydenckich w Rosji, w których Władimir Putin wygrał ogromną większością głosów.

"Nie, nikogo nie mogą zaskakiwać te wyniki wyborów. Nie tylko z uwagi na to, że przy ich okazji dokonuje się bardzo wielu manipulacji i politycznej dyskryminacji, wykluczania kandydatów, to wszystko wiemy, ale również z uwagi na to, że zapewne prezydent Putin ma większość wśród Rosjan" - powiedział Szymański.

"Przypuszczam, że prezydent Putin wygrałby zupełnie demokratyczne wybory, to jednak zwykle w takich sytuacjach jest tak, że tacy przywódcy posuwają się również do nadużyć wyborczych co powoduje, że dzisiaj wyborów w Rosji nikt nie może na serio traktować jako wybory demokratyczne. I to też powinien być dla Unii Europejskiej istotny element oceny" - dodał wiceminister.

Szymański odniósł się także do wyborów na Krymie. W jego ocenie wybory na zaanektowanym przez Rosjan półwyspie "nie powinny być w ogóle brane pod uwagę".

"To już nie jest kwestia tylko i wyłącznie standardów demokratycznych, to jest kwestia suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Te wybory nie powinny tam się odbywać. Parlamentarzyści wybierani tam w ostatnim czasie nie powinni być przyjmowani w ramach dialogu międzyparlamentarnego" - powiedział Szymański.