Zarzuty naruszenia ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych oraz naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy usłyszało sześciu pseudokibiców, zatrzymanych po sobotnich zamieszkach na stadionie Piasta Gliwice – podała prokuratura.

Sobotni mecz piłkarskiej ekstraklasy Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze został zakończony przed czasem na skutek chuligańskich wybryków części kibiców gospodarzy, którzy zniszczyli fragment ogrodzenia i wbiegli na boisko w 80. minucie. Przerwa trwała 38 minut, a potem spiker ogłosił decyzję o zakończeniu spotkania. Krótko po tych zajściach policja zatrzymała siedmiu mężczyzn.

Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód Marcin Masłowski powiedział we wtorek PAP, że trzej z nich są podejrzani o naruszenie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, dwaj usłyszeli zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, a jeden – znieważenia funkcjonariusza. Siódmy zatrzymany został przesłuchany w charakterze świadka.

"To zarzuty stawiane podejrzanym na obecnym etapie śledztwa, które jest dynamiczne i rozwojowe" - zaznaczył prok. Masłowski. Jak podaje prokuratura, podejrzani pseudokibice generalnie przyznali się do winy, jeden twierdził, że niewiele pamięta, bo był pijany.

Wobec czterech szalikowców prokuratura zastosowała poręczenia majątkowe i zakazy stadionowe. Dwaj pozostali trafili do zakładów karnych – byli poszukiwani do odbycia kar, m.in. za rozbój.

Ze względu na wrogie relacje pomiędzy kibicami obu drużyn spotkanie na stadionie Piasta policjanci zakwalifikowali jako mecz podwyższonego ryzyka. Do jego zabezpieczenia zaangażowano ponad 600 policjantów.

Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania funkcjonariusze interweniowali wobec grupy kilkudziesięciu pseudokibiców Piasta, która usiłowała dostać się na przedpole, wyłamując płot. Po interwencji policji chuligani wycofali się w rejon kas – relacjonował rzecznik gliwickiej policji nadkomisarz Marek Słomski.

Podczas drugiej połowy meczu, w miejscu, gdzie zasiadają kibice Piasta Gliwice na trybunach odpalono materiały pirotechniczne. W tym czasie kibice Górnika wywiesili w swoim sektorze dwie flagi Piasta, po czym zamaskowani szalikowcy je podpalili.

"Ta sytuacja doprowadziła do eskalacji emocji na stadionie, w rezultacie tej prowokacji szalikowcy Piasta Gliwice zniszczyli ogrodzenie i doprowadzili do konfrontacji ze służbami porządkowymi. Zdemolowali również toalety, rzucając elementami ich wyposażenia w pracowników służb ochrony, co też stanowiło realne zagrożenie dla ich życia i zdrowia" - podał Słomski.

Przedstawiciele Piasta zwrócili się do policji o pomoc ze względu na nieskuteczne działanie służby porządkowej oraz zagrożenie dla życia i zdrowia osób, które przebywały na stadionie. Policjanci użyli gazu łzawiącego, na murawie pojawiła się policja konna oraz policjanci z psami.

Ze względu na zagrożenie życia i zdrowia piłkarzy, sędzia zdecydował o przerwaniu meczu. Delegat PZPN zakończył mecz przed upływem regulaminowego czasu.

Policjanci analizują zapisy stadionowego monitoringu i zapowiadają, że grono zatrzymanych po burdach może się zwiększyć.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka