W ciągu kilku tygodni powinny być gotowe przepisy regulujące odpowiedzialność karną za handel dopalaczami - poinformowała w środę w Ostrołęce (Mazowieckie) minister edukacji Anna Zalewska.

Odbyła się tam regionalna konferencja m.in. dla nauczycieli pt. „Narkotyki, dopalacze – nie tędy droga!”, zorganizowana wspólnie przez mazowieckie kuratorium oświaty w Warszawie, komendę wojewódzką policji w Radomiu i Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Zalewska poinformowała, że między resortami jest obecnie konsultowana zmiana ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, gdzie znajdą się zapisy penalizujące handel dopalaczami. "Mam nadzieję, że za trzy tygodnie te nowe narkotyki, czyli dopalacze, staną się już tymi, których posiadanie i sprzedawanie będzie zagrożone karami" - powiedziała szefowa resortu edukacji.

Zwróciła uwagę, że w oparciu o inne kryteria będzie również tworzona lista substancji zakazanych. Kilka dni temu mówił też o tym minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. "Będziemy zakazywać określonych grup chemicznych. Wtedy, kiedy związek pierwotnie istniejący zostanie minimalnie zmodyfikowany, to nie ucieka z listy (substancji zakazanych - PAP)" - powiedział. Główny Inspektor Sanitarny wskazuje, że niewielka modyfikacja w związku chemicznym z listy substancji zakazanych i nadanie mu nowej nazwy, przy czym substancja ma praktycznie takie samo działanie, jest obecnie sposobem producentów dopalaczy na ominięcie przepisu zakazującego stosowania określonych związków chemicznych.

Minister Zalewska mówiła w Ostrołęce, że tak skonstruowane przepisy pozwolą ścigać za dopalacze. "Kluczem jest nie tylko współdziałanie, jak to znakomicie wygląda na terenie województwa mazowieckiego, ale brak zgody i powszechna wiedza, wiedza rodziców i nauczycieli" - dodała szefowa resortu edukacji.

Zapewniła, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci "nie działamy +eventowo+", ale systematycznie i systemowo. Dziennikarzom w przerwie obrad mówiła, że zmiany w systemie edukacji zostały tak zaprojektowane, by m.in. klasy były mniejsze, podstawy programowe nastawione oprócz edukacji, również na wychowanie, a rodzice mieli wgląd do programu wychowawczo-profilaktycznego.

Środowa konferencja w Ostrołęckim Centrum Kultury była ostatnią z serii takich spotkań w regionie. Jej uczestnicy dyskutowali np. o nowych substancjach psychoaktywnych i regulacjach prawnych dotyczących spraw nieletnich, w szczególności w kwestii kontaktu z dopalaczami i narkotykami.

Przedstawiciele sanepidu wyjaśniali np., na co nauczyciele czy rodzice powinni zwrócić uwagę w zachowaniu czy zainteresowaniach dzieci. Przypominali, że działanie podobne do narkotyków mają również niektóre przedawkowane, popularne leki dostępne bez recepty.

Mazowiecka kurator oświaty Aurelia Michałowska podkreślała, że problem narkotyków wciąż dotyczy uczniów i szkół, stąd konieczność współdziałania z policją. "Nie kończymy na konferencji w Ostrołęce, chcemy, żeby jak największa liczba szkół, rodziców, nauczycieli i rad pedagogicznych zapoznała się z tym problemem, ale i umiała sobie z tym radzić" - mówiła kurator.

Mają być też organizowane np. międzyszkolne debaty dla uczniów. "Aby oni sami próbowali ten problem pokazywać innym, aby ich zaangażowanie wskazywało, że widzą problem, starając się z nim poradzić" - dodała. Same szkoły mają też podejmować różne działania, by włączyć się do akcji edukacyjnej.

Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego, w ostatnim czasie notowanych jest ok. trzystu zatruć dopalaczami miesięcznie. Do końca września zarejestrowano 10 zgonów, które mogły być spowodowane zażyciem takich substancji.

Coraz więcej ekspertów zwraca uwagę, że dopalacze powinno się nazywać "nowymi narkotykami", zwłaszcza, że bywają groźniejsze niż tradycyjne. W przypadku zatrucia tradycyjnymi narkotykami lekarze wiedzą, jak postępować i jakie leki podawać, w sytuacji pacjenta zatrutego nowymi substancjami - często nie ma takiej wiedzy.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk