Szykujemy się do wyborów samorządowych w 2018 r. bardzo intensywnie; wszędzie, gdzie to możliwe, będziemy szli pod szyldem PSL, jest jednak możliwość wystawiania wspólnych kandydatów na wójta, burmistrza i prezydenta - powiedział lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.

„Szykujemy się do tych wyborów (samorządowych w 2018 r.) bardzo intensywnie. Chcemy, żeby na jesień tego roku były gotowe listy wyborcze. Wszędzie, gdzie to możliwe, będziemy szli pod szyldem koniczynki, pod szyldem Polskiego Stronnictwa Ludowego” - mówił lider ugrupowania w sobotę na konferencji po posiedzeniu Rady Naczelnej PSL.

Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że jest możliwość wystawiania wspólnych kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów, szczególnie gdy - jak wskazał - „przewidywania dotyczące tylko jednej tury wyborów, miałyby się sprawdzić”.

„Wtedy będziemy szukać szerszych koalicji, bo tylko tak można stanąć do walki, której reguły są zmieniane w trakcie kadencji” - dodał prezes Stronnictwa.

Przypomniał, że na 25 listopada zaplanowano konwencję programową PSL w Kraśniku (woj. lubelskie). To tam - jak powiedział Kosiniak-Kamysz - rozpocznie się „zdecydowany marsz” do wyborów samorządowych, w których ludowcy chcą wystawić ok. 25 tys. kandydatów.

Jak poinformował, 16 grudnia w Warszawie odbędzie się drugi etap tej konwencji, na której zostaną zaprezentowani kandydaci, szczególnie startujący na wójtów, burmistrzów i prezydentów.

„To jest tak naprawdę wyznaczenie nie tylko dobrych gospodarzy w naszych gminach, ale obrona Polski lokalnej przed zakusami centralizacji państwa polskiego” - ocenił prezes Stronnictwa.

Kosiniak-Kamysz poinformował również, że na sobotniej Radzie Naczelnej podjęto decyzję o powołaniu komitetu obywatelskiego, który zgłosi inicjatywę dot. utrzymania wieku emerytalnego dla rolników - takiego, jaki był za czasów rządu PO-PSL.

„My przez wszystkie lata swoich rządów - i jeszcze dwa lata po ich zakończeniu - utrzymaliśmy dla rolników wiek: 55 lat dla kobiet, 60 lat dla mężczyzn. Prezydent wysyłając ustawę do Sejmu chciał to przedłużyć, PiS swoimi głosami to zmienił” - podkreślił.

Anna Tustanowska (PAP)