W Watykanie nie wprowadzono dodatkowych środków bezpieczeństwa po ujawnieniu pogróżek pod adresem papieża Franciszka - powiedział w sobotę sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin. Stanu alarmu nie podniesiono też po zamachu w Barcelonie.

W ostatnich dniach fundamentalistyczne ugrupowanie muzułmańskie z Filipin powiązane z Państwem Islamskim opublikowało film, w którym grozi bezpośrednio papieżowi, a także zapowiada, że "dojdzie do Rzymu". Rzym jest przez dżihadystów utożsamiany nie tylko z Kościołem, ale też ogólnie z cywilizacją Zachodu, do której są oni wrogo nastawieni.

Kardynał Parolin podczas rozmowy z dziennikarzami w Rimini we Włoszech przyznał, że widział to nagranie w telewizji. "Oczywiście nie może ono nie niepokoić, przede wszystkim z powodu tej bezsensownej nienawiści"- oświadczył sekretarz stanu. Następnie podkreślił: "Sądzę, że w Watykanie nie ma dodatkowych środków" bezpieczeństwa.

"Z tego, co ja wiem, utrzymywany jest ten sam stopień alarmu i bezpieczeństwa"- dodał.

Watykańskie biuro prasowe poinformowało, że stanu zagrożenia nie podniesiono po niedawnym zamachu terrorystycznym w Hiszpanii.

Całe okolice Watykanu są pilnie strzeżone począwszy od inauguracji Roku Świętego, czyli od grudnia 2015 roku. Wiele wprowadzonych wówczas nadzwyczajnych kroków utrzymano także po zakończeniu obchodów. Wszystkie osoby wchodzące na spotkania z papieżem i do bazyliki świętego Piotra przechodzą skrupulatne kontrole.

Media podały w sobotę, że zaniepokojenie wywołał dron latający rano w pobliżu placu przed bazyliką watykańską. W stan alarmu postawione zostały siły antyterrorystyczne - ujawniła Ansa. Ustalono, że dron wylądował niedaleko placu, ale nie został znaleziony.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)