W zarządzie PZU potrzeba osoby, która zna program PiS, po to żeby realizowała program rządu, który repolonizuje rynki kapitałowe i uczciwie zarządza majątkiem Skarbu Państwa - mówił w radiu Zet Marek Suski (PiS) odnosząc się do kandydatury Małgorzaty Sadurskiej do zarządu PZU.

W czwartek poinformowano, że Sadurska złożyła rezygnację z funkcji szefowej Kancelarii Prezydenta z dniem 12 czerwca. Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk podał z kolei, że jest ona kandydatką do zarządu PZU.

Suski pytany w piątek w radiu Zet o przejście Sadurskiej z prezydenckiej kancelarii do zarządu PZU, stwierdził, że "w zarządzie takiej ważnej spółki przyda się ktoś z wykształceniem prawniczym, z doświadczeniem politycznym, bo przy takich wielkich spółkach to jednak jest tam też trochę i polityki".

Odnosząc się do zarzutów dotyczących kompetencji Sadurskiej powiedział, że jest ona "prawnikiem, ma ogromne doświadczenie, jest pracowita, a tak wielka spółka, to jednak element różnych przetargów politycznych, więc dobrze również, żeby tam była osoba, która ma doświadczenie", "potrafi się kontaktować z mediami" oraz "zna najważniejsze osoby w państwie, bo przecież właścicielem jest państwo, Skarb Państwa, czyli ministrowie, którzy nadzorują, tworzą walne zgromadzenie".

Poseł PiS wskazał, że PZU nie ma wiceprezesa i dlatego poszukiwana jest osoba "o wysokich kwalifikacjach i zawodowych, i moralnych, która zna program PiS, jest rękojmią, że będzie on realizowany".

Na pytanie, czy naprawdę w zarządzie PZU potrzeba osoby, która zna program PiS, stwierdził: "Tak, oczywiście". Na pytanie po co, odpowiedział, że "po to żeby realizowała program rządu, który realizuje naprawę Rzeczypospolitej, która repolonizuje rynki kapitałowe i uczciwie zarządza majątkiem Skarbu Państwa".

Suski powiedział, że "nigdy nie mówił, że nie mogą być w kluczowych spółkach ludzie związani z tymi, którzy realizują program".

"Mówiłem zawsze, że w kluczowych spółkach powinni być ludzie, którzy są kompetentni, do których też mamy zaufanie. A do Małgorzaty mamy zaufanie. Natomiast jeżeli moglibyśmy oczywiście powiedzieć tak no dobrze, wygraliśmy wybory, rozpisujemy konkursy, bierzemy jakiś przypadkowych ludzi z rynku i później robią nie wiadomo co, a to są spółki skarbu państwa, które mają realizować pewną politykę" – dodał poseł PiS.