Władze Gdańska apelują do minister edukacji o uchylenie decyzji pomorskiego kuratorium ws. szkoły w Kokoszkach. Kurator stwierdziła nieważność zezwolenia na założenie szkoły, bo w jej opinii została ona powołana przez miasto "z rażącym naruszeniem prawa".

Kosztem około 36 mln zł gdański samorząd wybudował w Kokoszkach (leżącej na obrzeżach miasta, szybko zaludniającej się dzielnicy) obiekt przeznaczony na szkołę podstawową z oddziałami przedszkolnymi. Miasto postanowiło jednak, że nie będzie samo prowadziło szkoły przeznaczonej dla około 600 uczniów, ale powierzy to zadanie podmiotowi niepublicznemu wyłonionemu w konkursie: został on rozstrzygnięty w 2014 r. i na operatora placówki wybrano Fundację Pozytywne Inicjatywy z Pucka, która swoją ofertę przygotowała we współpracy z Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną i Polską Akcją Humanitarną. Pozytywna Szkoła Podstawowa ruszyła 1 września 2014 r. Nosi imię Arkadiusza "Arama" Rybickiego (zginął w katastrofie smoleńskiej - PAP).

W ostatnich dniach pomorski kurator oświaty Monika Kończyk skierowała do samorządu Gdańska pismo, w którym poinformowała, że "stwierdziła nieważność decyzji Prezydenta Miasta Gdańska z dnia 26 sierpnia 2014 r. w sprawie zezwolenia na założenie szkoły publicznej w Gdańsku przy ul. Azaliowej 18 jako wydanej z rażącym naruszeniem prawa". Kurator prowadziła postępowanie w tej sprawie na wniosku Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność w Gdańsku.

Na konferencji prasowej, która odbyła się przed szkołą w poniedziałek, wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk poinformował, że decyzja kurator wpłynęła do samorządu 7 kwietnia. Kowalczuk zaznaczył, że w ciągu ostatnich trzech lat (tyle funkcjonuje szkoła) "zarówno kuratorium, jak i wszystkie jego agendy, badało wielokrotnie tą placówkę" i "nigdy nie widziało problemu". "Co więcej, w lutym, gdy pracowaliśmy nad siecią (szkolną – PAP), kurator nie wiosła żadnych uwag" – powiedział Kowalczuk dodając, że apeluje do kuratorium o uchylenie decyzji unieważniającej zezwolenie.

"Dla nas ta decyzja nie jest poparta żadnymi argumentami prawnymi" – powiedział Kowalczuk. Dodał, że w jego opinii decyzja ta jest działaniem typowo politycznym, "zleceniem, które wydał związek zawodowy +Solidarność+". Kowalczuk przypomniał, że szkoła, której dotyczy sprawa nosi imię Arkadiusza "Arama" Rybickiego – jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Dodał, że "przykre" jest, iż cała sytuacja ma miejsce w dniu siódmej rocznicy katastrofy.

"Prosimy panią kurator i panią minister (edukacji – PAP), by nie przeszkadzać w działaniu tej placówki, ponieważ działa ona prawnie. Zajęcia do końca roku szkolnego na pewno będą odbywały się zgodnie z tym, co jest przyjęte w ramach harmonogramu pracy" – zaznaczył Kowalczuk.

Dyrektor szkoły Piotr Szeląg powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że "jest wstrząśnięty" "kuriozalną" decyzją kurator. Poinformował, że – zgodnie z procedurą, odwoła się od tej decyzji kurator do ministra edukacji. Wyjaśnił, że kolejnym krokiem w tej sprawie może być zwrócenie się do sądu administracyjnego.

W przesłanym w poniedziałek PAP komunikacie kurator oświaty poinformowała o argumentach, jakie przemówiły za unieważnieniem decyzji dotyczącej szkoły. "Warunkiem koniecznym do wydania zezwolenia na założenie szkoły publicznej jest towarzyszące założeniu tej szkoły korzystne uzupełnienie istniejącej sieci szkół w mieście lub gminie. Tymczasem założenie publicznej szkoły podstawowej dla 650 uczniów przez podmiot niepubliczny nie jest +korzystnym uzupełnieniem istniejących sieci szkół+, lecz stanowi zaspokojenie podstawowych potrzeb edukacyjnych w rozbudowującej się dzielnicy Miasta w ramach zadań własnych tego Miasta" – poinformowano w komunikacie.

Sprawę szkoły w Kokoszkach badała już prokuratura. Na początku 2014 r. do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęły dwa zawiadomienia: działacze SLD mieli wątpliwości, czy koncept miasta nie jest sprzeczny m.in. z ustawą o systemie oświaty. Z kolei poseł PiS Andrzej Jaworski i radny Gdańska z tej partii Kazimierz Koralewski mieli zastrzeżenia m.in. co do samego trybu przeprowadzenia konkursu. W marcu 2015 r. prokuratury umorzyła śledztwo w tej sprawie nie dopatrując się złamania prawa.

Sprawą szkoły zajmował się też Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Skargę na fakt iż szkoła wybudowana z publicznych pieniędzy powierzona została do prowadzenia podmiotowi prywatnemu, złożyła Komisja Międzyzakładowa Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" w Gdańsku. W październiku 2015 r. sąd orzekł, że zarządzenie prezydenta Gdańska z grudnia 2013 r. dotyczące wyboru prywatnego zarządcy nowej szkoły podstawowej, powstałej w dzielnicy Kokoszki, wydane zostało z naruszeniem prawa.

Ustosunkowując się do tej decyzji WSA Kowalczuk mówił w poniedziałek, że sąd ten badał kwestię powierzenia przez miasto szkolnego budynku i jest to kwestia nie mająca związku z "badaniem legalności szkoły".

Szkoła w Kokoszkach ma charakter publiczny. Ogłaszając konkurs na jej prowadzenie władze Gdańska argumentowały, że administrowanie placówką przez prywatny podmiot zapewni wyższy poziom edukacji oraz pozwoli zaoszczędzić w budżecie miasta kilka milionów złotych. (PAP)