Nadanie członkom komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji rangi sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości przewiduje jedna z poprawek do projektu ustawy w tej sprawie. Sejmowa komisja ustawodawcza przyjęła w czwartek w sumie 9 poprawek do projektu.

Komisja ustawodawcza rozpatrzyła poprawki, które zostały zgłoszone w środę podczas sejmowej debaty do projektu ustawy przewidującego powołanie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. Komisja nie przyjęła wniosków PO i Nowoczesnej o odrzucenie projektu ustawy; przyjęła wszystkie dziewięć zgłoszonych poprawek.

Najwięcej dyskusji wzbudziła poprawka przewidująca, że w skład komisji weryfikacyjnej wchodzi ośmiu członków w randze sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości powoływanych i odwoływanych przez Sejm. "Członkowie komisji powoływani przez Sejm z dniem powołania obejmują obowiązki sekretarzy stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości" - głosi poprawka.

Poseł PO Robert Kropiwnicki krytykował projekt ustawy a także poprawki. "Ten projekt jest przedziwnym projektem ustrojowo. Państwo chcecie zrobić właściwie wyłom ustrojowy po raz kolejny. Ta ustawa nie spełnia standardów ustroju, który znany i który jest opisany w konstytucji" - powiedział poseł PO.

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki tłumacząc zasadność tej poprawki podkreślił, że pojawiało się wiele zarzutów, iż funkcja przewodniczącego komisji weryfikacyjnej będzie za silna w stosunku do pozostałych jej członków. "Chcemy sprawić, żeby wszyscy członkowie komisji czuli się równi. Jeżeli przewodniczącym komisji z tytułu ustawy będzie sekretarz stanu, to chcemy, żeby każdy członek komisji miał dokładnie taki sam status" - powiedział Jaki.

"Dodatkowo wpisujemy swoisty immunitet dla każdego członka komisji w zakresie, w którym będzie podejmował decyzje, żeby czuł, że jest niezależny, również od innych organów państwa" - powiedział Jaki. Argumentował, że członkowie komisji będą podejmować "bardzo trudne decyzje" i "mogą czuć różnego rodzaju naciski".

Jak dodał, członkowie komisji nie będą korzystali z wyjątkowych przywilejów wynikających z faktu, że będą w randze sekretarzy stanu.

"Jednocześnie w zakresie sprawowania swoich funkcji wpisujemy kolejny punkt, że są niezależni i nie będą podlegać służbowo żadnemu członkowi rządu" - powiedział Jaki. Podkreślił, że "wszystkie kluby będą mogły wskazać przedstawiciela w tej komisji". "Nie będzie musiał to być poseł, może to być poseł, ale nie będzie to musiał być poseł" - powiedział Jaki.

Do słów wiceministra odniósł się Kropiwnicki. "Te argumenty o tym, aby budować niezależność tej komisji. Myślę, że można przyjąć, tylko uważam, że przyjmujecie państwo złą konstrukcję" - argumentował poseł PO. Jak dodał członkowie komisji mogą mieć rangę sekretarza stanu, ale nie w Ministerstwie Sprawiedliwości. "Obsługę może prowadzić Ministerstwo Sprawiedliwości, ale oni nie powinni być afiliowani przy Ministerstwie Sprawiedliwości" - powiedział Kropiwnicki.

Według niego przedziwną konstrukcją będzie to, że osoby wskazane przez kluby opozycyjne mają mieć rangę sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

"Tak się nie dzieje nigdzie na świecie demokratycznym. Do organu niezależnego - tak można powołać, czy wskazać kandydatów, ale nie do ministerstwa" - powiedział Kropiwnicki.

"Trochę bym szedł wzorcem KRRiT, że tworzy się nowy byt, wszystkim przysługuje ranga właściwie sekretarzy stanu, ale są nowym, osobnym bytem, który się opisuje w tej ekstraordynatoryjnej ustawie" - zaznaczył Kropiwnicki.

Wiceminister Jaki podziękował posłowi PO za "tak konstruktywne podejście". Jak mówił, jeżeli chodzi o postulat Kropiwnickiego to "generalnie zgadza się" z posłem opozycji. "Generalnie jestem otwarty na tę poprawkę w Senacie, myślę, że można by było to zrobić" - zapowiedział Jaki.

Po kolejnych pytaniach i wątpliwościach posłów z komisji Jaki stwierdził: "myślę, że jesteśmy już przekonani w tej chwili, żeby wykreślić w ogóle sformułowanie związane z Ministerstwem Sprawiedliwości". "Przekonał nas poseł Kropiwnicki, że warto to zrobić, do końcu już pójść w kierunku niezależności. Dlatego myślę, że to poprawimy, zobowiązuję się, że to poprawimy" - zadeklarował.

Według projektu, w skład komisji ma wejść powoływany przez premiera przewodniczący oraz ośmiu członków. Komisja będzie mogła np. utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości), albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość. Ponadto komisja będzie mogła też uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.

Może też stwierdzić wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała nieodwracalne skutki prawne. W takiej sytuacji komisja będzie mogła nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości.

Komisja będzie miała też prawo wstrzymywania postępowań innych organów (np. sądów) oraz dokonywania wpisów w księgach wieczystych.