Protest, który od prawie dwóch tygodni trwa w Sejmie przybrał już formę teatru absurdu - ocenił w czwartek dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski. Jak dodał, mimo to prezydent Andrzej Duda traktuje sprawę poważnie i jest gotów, by włączyć się do rozmów.

"Ten protest w Sejmie, który trwa bez mała od dwóch tygodni w Sejmie przybrał już formę pewnego teatru absurdu. Te śpiewanki, poezje, które słyszymy, czy choćby szperanie w cudzych rzeczach przez niektórych posłów - to oczywiście urąga powadze parlamentu. Ja mam zresztą takie przekonanie, że wielu liderów partyjnych - oni sami są już zażenowani zachowaniem niektórych, zwłaszcza młodszych posłów" - powiedział Magierowski w programie "Gość Wiadomości" w TVP.

Jak dodał, ma wrażenie, że lider PO Grzegorz Schetyna "trochę stracił kontrolę nad swoją partią, nad swoim klubem". Zauważył jednocześnie, że prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz od początku nie chciał "przyłączać się do tego spektaklu".

"Mam wrażenie, że tutaj doszło do pewnych podziałów. I wielu nie tylko przywódców, ale osób z pierwszego szeregu niektórych partii opozycyjnych już dostrzegło, że to już nie ma najmniejszego sensu, że to jest droga raczej ku ośmieszeniu ich samych i ich partii, niż ku temu, by coś politycznego takim protestem osiągnąć" - powiedział dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta, odnosząc się do protestu w Sejmie.

Według niego to przykre, że wiele osób uczestniczących w proteście, np. Joanna Mucha z PO, to doświadczeni politycy. "Więc to jest podwójnie smutnie, bo te strony wywołują takie wrażenie, jakby ci właśnie politycy nie dojrzeli do roli, którą dzisiaj pełnią" - ocenił.

Magierowskiego uważa mimo to, że "konflikt jest poważny i pan prezydent zdaje sobie sprawę z jego powagi". "Bo nie jest niczym normalnym, kiedy dochodzi do sytuacji, w której po pierwsze opozycja blokuje mównicę i fotel marszałka Sejmu, i dochodzi de facto do sytuacji w której blokuje tak naprawdę normalne prace parlamentarne" - podkreślił.

Zaznaczył, że prezydent chciałby, aby parlament po okresie świąteczno-noworocznym mógł pracować normalnie. "Opozycja musi pozwolić na to, by te prace zostały odblokowane" - powiedział.

Pytany, czy prezydent planuje kolejne spotkania z liderami partii, Magierowski powiedział, że "na razie nie". "Ale pan prezydent jest gotów, by włączyć się raz jeszcze w mediacje, w negocjacje, w rozmowy dlatego, że zależy mu na tym, by sytuacja się uspokoiła" - zaznaczył.

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.

18 grudnia prezydent spotkał się z szefami partii opozycyjnych, a następnego dnia z władzami PiS.(PAP)