Ideę popiera Związek Miast Polskich. Chce zabezpieczyć finansowo samorządowców, którzy po zakończeniu pracy w urzędzie często zostają na lodzie.
ZMP proponuje dwa rozwiązania. Jedno z nich przewiduje utworzenie specjalnego funduszu emerytalnego. Przez pierwszą kadencję składki płaciłby sam zainteresowany, potem ten obowiązek przejęłoby miasto. Po odejściu z urzędu samorządowiec dostawałby pieniądze z funduszu.
Drugi wariant, to pomostówki. Gminy wypłacałyby je swym byłym szefom do czasu osiągnięcia przez nich wieku emerytalnego. Warunek jest jeden - musieliby utrzymać się na stanowisku przynajmniej przez dwie kadencje, czyli osiem lat.
Propozycje ZMP budzą kontrowersje nawet wśród samych samorządowców, pisze "Dziennik". - "To prosta droga do patologii. Pojawią się wątpliwości, czy osobie, która walczy o fotel prezydenta lub burmistrza chodzi o pracę na rzecz miasta czy o szybką emeryturę", powiedział gazecie wiceprzewodniczący Rady Koszalina Eugeniusz Żuber.