I choć to największa grupa pacjentów, to nie ona kosztuje system ochrony zdrowia najwięcej. Okazuje się, że najbardziej kosztowne są świadczenia realizowane w związku z zaburzeniami psychicznymi i zachowaniami spowodowanymi używaniem substancji psychoaktywnych, takich jak: alkohol, narkotyki czy leki. Wartość refundacji tych świadczeń wyniosła w 2024 r.
już niemal 1,5 mld zł. To o prawie 10 proc. więcej niż w 2023 r., kiedy na ten cel z budżetu NFZ poszło 1,34 mld zł. Jak wyjaśniają eksperci, wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, coraz więcej pacjentów popada w uzależnienia. W 2024 r. ich liczba wyniosła już 260 tys., o 2,4 proc.
więcej niż rok wcześniej. – A postawienie takiego chorego na nogi wymaga nie tylko więcej czasu, lecz także pieniędzy. Szczególnie że tego rodzaju pacjenci nie zmagają się tylko z uzależnieniem od alkoholu, czy leków, lecz także z innymi problemami zdrowotnymi. Bywa, że ich uzależnienie jest krzyżowe, czyli związane z zażywaniem więcej niż jednej substancji psychoaktywnej – komentuje dr n. med. Mateusz Kowalczyk, psychiatra, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej, dodając, że często też wymagają oni hospitalizacji, bo leczenie ich ambulatoryjnie nie jest możliwe. A to, jak zaznacza dr Jerzy Gryglewicz, ekspert z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego jest najdroższym świadczeniem w koszyku. Z danych e-Zdrowia wynika też, że rośnie wartość świadczeń udzielanych w ramach pilotażu centrów zdrowia psychicznego, który rozpoczął się 1 lipca 2018 r. Wydatki na ten cel przekraczają już 2 mld zł. To, jak mówi Gryglewicz, dobre rozwiązanie, bo przenosi leczenie psychiatryczne bliżej pacjentów, realizując ideę psychiatrii środowiskowej. Oznacza to, że opieka ma być bardziej dostępna i zintegrowana z lokalną społecznością, a leczenie ma się odbywać w mniejszych, bardziej przyjaznych placówkach niż szpitale.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję