Jak wynika z uzasadnienia do projektu ustawy, zarówno ubezpieczeni, jak i
związki zawodowe w wystąpieniach do resortu pracy wskazywali, że obecnie obowiązująca regulacja jest polem do nadużyć ze strony niektórych płatników składek.
Chodzi o takie podmioty, które korzystając z brzmienia przepisu, zgłaszają mających kilka umów-zleceń zleceniobiorców do ubezpieczeń społecznych tylko z tytułu wykonywania najniżej płatnej
umowy. Praktyka ta powoduje, że sami zainteresowani mimo wielu lat ubezpieczenia, nie mają szansy wypracowania sobie chociażby minimalnego świadczenia emerytalnego, czy rentowego.
Po wejściu w życie nowelizacji osoby takie nabędą
prawo do świadczeń, ale – co się z tym wiąże – będą musiały również opłacać wyższe składki.
Zmiana dotyczy osób wykonujących umowę- zlecenia, agencyjną albo inną umowę o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się
przepisy dotyczące zlecenia. Osoby takie nazwane są ogólnie przez ustawę z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych zleceniobiorcami i obecnie są faktycznie traktowane inaczej niż pozostałe grupy ubezpieczonych.
Co do zasady, każda aktywność zawodowa jest tytułem do
ubezpieczeń społecznych (emerytalnego, rentowych, wypadkowego i chorobowego). Pod warunkiem jednak, że jest jedyna. Inaczej bowiem jest wtedy, gdy jest ich kilka. Mamy wówczas do czynienia ze zbiegiem tytułów do ubezpieczeń społecznych. Generalnie przy takim zbiegu ubezpieczeń obecnie podlega się ubezpieczeniom z jednego tylko tytułu. Wyjątkiem są jedynie bezwzględne tytuły, np. stosunek pracy. W takim przypadku, bez względu na liczbę zawartych umów o pracę bądź istniejących dodatkowo innych tytułów ubezpieczeniowych, taka umowa zawsze rodzi obowiązek ubezpieczeń społecznych. Dodatkowo w zależności od osiąganego przychodu także z pozostałych tytułów składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe mogą być obowiązkowe.
Tak więc na podstawie obowiązujących jeszcze przepisów osoba, która jest zatrudniona na podstawie dwóch lub kilku umów cywilnoprawnych (np. umów-zleceń), podlega ubezpieczeniom społecznym najczęściej z tytułu, który powstał najwcześniej. Może naturalnie na swój wniosek zmienić tytuł do ubezpieczeń społecznych lub zostać objęta ubezpieczeniami ze wszystkich umów.
Przepis ten daje jednak pole do sporych nadużyć. Wystarczy np. podpisać ze zleceniobiorcą (ubezpieczonym) dwie umowy-zlecenia – jedną np. na kwotę 50 zł, a drugą na kwotę 10 000 zł. W takim przypadku składki są odprowadzane od tej pierwszej umowy, co w praktyce oznacza, że zleceniobiorca i zleceniodawca płacą składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne w wysokości ok. 20 zł zamiast około 3 tys. zł. To pozwala zleceniodawcy wygenerować spore oszczędności, ale odbywa się kosztem zleceniobiorcy, który w ZUS na swoje świadczenia odkłada bardzo małą kwotę. I w razie np. zachorowania otrzyma zasiłek chorobowy (o ile przystąpi do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego) w symbolicznej kwocie, z pewnością nie stanowiącej rekompensaty za czas, w którym nie mógł wykonywać pracy, a taki jest przecież cel zasiłku.
Po zmianach, czyli od 1 stycznia 2016 r., nie będzie już składek od 50 zł. Po wejściu w życie nowych przepisów, niezależnie od liczby zawartych umów cywilnoprawnych, za zleceniobiorców będą odprowadzane składki co najmniej od wysokości minimalnego wynagrodzenia.
Jeżeli więc będzie się miało podpisanych kilka umów, ich wartość zostanie w danym miesiącu zsumowana i każdy zleceniodawca będzie odprowadzał swoją część składek.
Biorąc pod uwagę, że podstawy wymiaru składek dla zleceniobiorców będą sumowane do wysokości minimalnego wynagrodzenia miesięcznie, mogą pojawić się problemy z wymianą informacji pomiędzy zleceniobiorcą a zleceniodawcami. Dla ubezpieczonych oznacza to nowy obowiązek – informowania płatników. Oczywiście obowiązek ten odpadnie, jeżeli dwie lub też więcej umów będzie wykonywanych na rzecz tego samego płatnika (firmy). Zleceniobiorca, który poda błędne informacje, będzie odpowiedzialny za nieopłacenie należności do ZUS
Składki od wielu umów w 2016 r.
Suma tych umów to 1000 zł, która to kwota jest niższa niż minimalne wynagrodzenie, więc oskładkowana – niezależnie od tego, czy umowy są zawarte z jednym, czy z kilkoma płatnikami.
W tej sytuacji składki będą odprowadzane z 1 i 2 umowy (bo ich suma jest wyższa niż minimalne wynagrodzenie, a każda z osobna jest niższa). Oczywiście zakładając, że w 2016 r. minimalne wynagrodzenie będzie nie wyższe niż 1850 zł).
Wystarczy oskładkowanie jednej z umów, choćby tej na najniższą kwotę – 2000 zł, bo ona sama już daje wynagrodzenie w wysokości co najmniej minimalnego.