Planowany budżet PIP nie będzie obcięty o 20 mln zł, lecz o ok. 11–12 mln. Cięcia ograniczono z powodu nowych obowiązków inspekcji.
Planowany budżet PIP nie będzie obcięty o 20 mln zł, lecz o ok. 11–12 mln. Cięcia ograniczono z powodu nowych obowiązków inspekcji.
/>
W 2019 r. Państwowa Inspekcja Pracy ma otrzymać więcej pieniędzy na realizację swoich obowiązków.
– Złożymy poprawkę, która zwiększy budżet PIP – zapowiada Janusz Śniadek, poseł PiS, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji ds. kontroli państwowej.
Wcześniej posłowie ograniczyli nakłady na działalność inspekcji. 28 listopada 2018 r. w trakcie posiedzenia komisji finansów publicznych przegłosowali poprawkę, zgodnie z którą pierwotnie planowane wydatki na PIP zmniejszono o 20 mln zł. Resort finansów tłumaczył to m.in. tym, że inspekcja przedstawiła projekt budżetu wyższy aż o 28 proc. Obecny na posiedzeniu wiceminister finansów Tomasz Robaczyński zapewniał też, że średnie pensje w PIP nie są niskie. – To nie jest służba najniżej wynagradzana – zaznaczył.
Obniżka planowanych wydatków wzbudziła jednak sprzeciw posłów opozycji oraz związków zawodowych. Ich zdaniem przeciętne zarobki inspektorów są niższe od tych wskazanych przez rząd, a PIP wymaga doinwestowania. NSZZ „Solidarność” przyjęła stanowisko w tej sprawie, w którym przypomniano, że inspekcji powierza się coraz więcej ustawowych zadań (m.in. obowiązki wynikające z wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej dla zleceniobiorców i samozatrudnionych oraz zakazu handlu w niedziele). – Zmniejszenie wydatków PIP może ograniczyć i spowolnić oczekiwaną aktywność inspekcji, co jest nie do zaakceptowania – wskazała Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Ostatecznie budżet PIP będzie wyższy.
– Uzgodniliśmy przyjęcie poprawki w tej sprawie. Inspekcji zostanie przywrócona prawie połowa zaplanowanych wcześniej środków – wskazuje Janusz Śniadek.
Oznacza to, że PIP otrzyma dodatkowo ok. 8–9 mln zł.
– Te pieniądze w większości mają być przeznaczone na podwyżki dla inspektorów pracy. W obecnych okolicznościach to satysfakcjonujący kompromis, ale PIP wymaga znaczącego dofinansowania tak, aby mogła skutecznie realizować swoje zadania – uważa Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Tych nowych zadań wciąż przybywa. PIP musi realizować kolejne obowiązki, które wynikają z ostatnich zmian w prawie (lub planowanych). Od 1 września 2018 r. weszły w życie modyfikacje w ustawie z 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 967 ze zm.).
– Kontrolowane będą publiczne placówki oświatowe, których organami prowadzącymi są jednostki samorządu terytorialnego, pod kątem m.in. umów okresowych zawartych z nauczycielami oraz wypłaty wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe – wskazuje Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy (GIP).
Nowe obowiązki dla PIP przewiduje też m.in. ustawa z 4 października 2018 r. o pracowniczych planach kapitałowych (Dz.U. poz. 2215). To wymaga odpowiedniego przygotowania kadry (planowane są kontrole w celu wstępnej oceny funkcjonowania nowych przepisów). Dodatkowe zadania dla PIP przewidziane są także w regulacjach, które mogą zostać uchwalone i zacząć obowiązywać w tym roku. Chodzi np. o projekt ustawy o rynku pracy, która ma zastąpić dotychczasowe przepisy o promocji zatrudnienia (rząd wycofał pierwotną jego wersję, ale niewykluczone jest ponowne podjęcie prac legislacyjnych w tym zakresie).
Dodatkowe pieniądze przydałyby się też PIP na realizację zaprojektowanych już na ten rok zadań. Z planu działania PIP w 2019 r. wynika, że przeprowadzonych ma być ok. 70 tys. kontroli (ostateczna liczba może się jeszcze zmienić; nie jest jeszcze jasne, ile wyniesie wspomniany budżet inspekcji i np. ile skarg od zatrudnionych zostanie zgłoszonych do niej). Tradycyjnie sprawdzane będą np. firmy, w których nastąpiły wypadki przy pracy lub występuje wysokie zagrożenie dla bezpieczeństwa zatrudnionych.
– Podobnie jak w latach poprzednich działania kontrolno-prewencyjne będą realizowane m.in. w zakładach, w których są substancje niebezpieczne w ilościach wskazujących na wysokie ryzyko wystąpienia poważnej awarii przemysłowej, zwłaszcza w branży paliwowej, azotowej i energetycznej – wyjaśnia Danuta Rutkowska.
Będą też kontynuowane kontrole w budownictwie (rozszerzone o prace remontowo-budowlane w sektorze kolejowym) i przemyśle spożywczym (ze szczególnym naciskiem na przetwórstwo owoców i warzyw z wykorzystaniem zautomatyzowanych linii technologicznych). W zakładach usług leśnych będą prowadzone m.in. kontrole poziomu bezpieczeństwa przy pozyskiwaniu, zrywce i transporcie drewna, a w przedsiębiorstwach rolnych (głównie w zakładach chowu i hodowli kur) inspektorzy sprawdzą m.in. czynniki niebezpieczne dla zdrowia zatrudnionych (m.in. biologiczne) oraz legalność zatrudnienia. Ta ostatnia ma być też w szczególności sprawdzana w agencjach pracy tymczasowej oraz małych placówkach handlowych (do 10 pracowników).
– Zaplanowane zostały również działania kontrolne w zakładach gospodarki komunalnej. W 2019 r. będą kontrolowane zakłady zajmujące się segregacją odpadów. Szczególna uwaga zostanie zwrócona na problematykę zagrożeń biologicznych, chemicznych oraz zagrożeń dla układu mięśniowo-szkieletowego – podkreśla rzecznik GIP.
Z kolei kontrole z zakresu czasu pracy mają być przeprowadzone w szczególności w korporacjach (m.in. w podmiotach oferujących usługi finansowe, prawnicze i analityczne) oraz w jednostkach samorządu terytorialnego i w urzędach administracji państwowej. Tak jak w latach poprzednich sprawdzana ma być też zasadność zawierania umów cywilnoprawnych zamiast tych o pracę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama